Myślę, że tym razem nieco zaskoczę Splocika(klik) , bo coś mi się wydaję, że w tym miesiącu na pewno będzie praca na drutach, ale nie. Mam jeszcze inną pasję, a jest nią.......
Nie wszyscy wiedzą, że przez pewien czas prowadziłam też blog kulinarny, ale mój czas zaczął się bardzo kurczyć i trzeba było z czego zrezygnować- padło na niego właśnie, bo z rękodzieła nie zrezygnuję nigdy. Uwielbiam gotować, szukać, nowych przepisów, próbować i zajadać;) i to właśnie w kuchni, zaraz po drutach relaksuję się najbardziej, potem jeszcze są książki i ogród;) jak widać pasji kilka mam .
Ale wracając do tematu:
Wybrałam: PASJA, ZALEGŁOŚCI, CZYNIĆ TAK JAK MOŻEMY
Właściwie i cytat, i przysłowie bardzo do mnie pasują;)
Dzisiaj przychodzę do was z przepisem na syrop szałwiowy, a nie wiem czy wiecie że
Szałwia :
ma właściwości przeciwzapalne, przeciwgrzybicze i przeciwbakteryjne. Ponadto wyciągi z szałwii hamują nadmierne pocenie. Za właściwości przeciwbiegunkowe i wiatropędne odpowiadają składniki olejku eterycznego, a także garbniki katechinowe.
Pobudza wydzielanie soku żołądkowego i żółci, przeciwdziała nadmiernej fermentacji i ma właściwości rozkurczowe – dzięki temu ułatwia trawienie potraw tłustych, a do tego pomaga w leczeniu niestrawności i wzdęć. Warto też dodać, że szałwia do picia stosowana regularnie obniża poziom cukru we krwi.
I właściwie można by było pisać i pisać o tej niepozornej roślince.
Ma charakterystyczny smak i nigdy za nią nie przepadałam , ale kiedyś spróbowałam takiej smażonej w głębokim oleju- no pycha, teraz mam syrop z niej i piję codziennie herbatę z tym właśnie syropem i coraz bardziej mi smakuje. Mój syrop jest z świeżej, czy można zrobić z suszonej? nie wiem, ale na pewno będę próbować gdy moje zapasy się skończą:)
Składniki:
1 litr wody
1 kg cukru
100 g liści szałwii
2 cytryny
Liście szałwii płuczemy i trochę rozdrabniamy,
Wodę z cukrem zagotowujemy w garnku z grubym dnem.
Do wrzącej wody dodajemy liście szałwii, zmniejszamy ogień i gotujemy przez 3 minut.
W między czasie cytryny szorujemy, parzymy i kroimy w plastry.
Dodajemy do syropu i gotujemy jeszcze minutę lub dwie
Studzimy i wstawiamy do chłodnego miejsca bądź lodówki
Po 3 dniach odcedzamy
Przelewamy do wyparzonych niewielkich słoiczków lub (tak jak u mnie ) do butelek po sokach i pasteryzujemy 10 minut od zagotowania.
Czytałam, że nie trzeba pasteryzować, ale ja już mam taki nawyk, że wszystko jeszcze raz zabezpieczam;)
Polecam, szczególnie teraz, gdy przeziębienia atakują nas ze wszystkich stron, u nas wszyscy są chorzy:(
Spokojnego tygodnia Wam życzę, buziaki:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Witaj:) będzie mi niezmiernie miło, jeżeli po swojej wizycie zostawisz ślad w postaci komentarza:)
pozdrawiam serdecznie:)