Zdjęcie znalezione w necie:)
Byliście ze swoimi pociechami? jeżeli nie to polecam, choć przyznam szczerze, że gdybym wiedziała co mnie czeka, to miałabym większe opory przed wyjazdem- wrażeń mnóstwo, ale i zabawa była przednia.
Na ten wypad namówił mnie mój rodzony brat, którego bardzo pozdrawiam:)
Pokaże Wam zdjęcia( będzie dużo:), ale żeby opisać całość musiałabym duuuuuuuużo napisać:)
Na początek kino 5D ( rewelacja, choć film trwał 8 minut) i to!
moja zmora:( mam lęk wysokości i nawet nad pół metrową dziurą kręci mi sie w głowie, ale małą się uparła, że chce iść:( no to poszłam, i na długo mi te wspomnienia wystarczą:) M A S A K R A !!!!!!!!!! ale wytrzymałam:)
Serducho do skakania i beczki z lotu ptaka:))
Beczki nie dość, że pędzą w około to jeszcze można ręcznie kręcić nimi wokół własnej osi- nie wsiadłyśmy, ale moja mała ma chorobę lokomocyjną- brat z synem oczywiście skorzystał :)
Na tą maleńką huśtawkę już mnie nie zaciągnęli:)
Teraz obowiązkowo kapelusz kowbojski i do zabawy:)
kilka atrakcji- kuźnia,
rzucanie kółkami do celu,
strzelanie z łuku,
płukanie złota ( w tyle, bez złota, a szkoda:) i rzucanie lassem
czy dojenie krowy,
ewentualnie jak dzieciaki za bardzo zaczną dokazywać zawsze można je zamknąć w więziennej klatce czy zakuć w dyby:)
jeszcze tylko wizyta w tipi- gdzie Indianka( no prawie) malowała dzieciakom indiańskie wzory
i gumowe skałki wspinaczkowe
Jeszcze tylko zdjęcie z tubylcem,
bliskie spotkanie z lokomotywką,
zjazd kolejką "gąsieniczka"
i jeszcze kilka innych atrakcji
Bilety są dość drogie, ale korzysta sie ze wszystkiego przez cały dzień, tylko trzeba dobrej kondycji i chęci do zabawy:)
Dodatkowo płatna była tylko strzelnica i przejazd na tym czymś- nie pamiętam nazwy.Mała sie uparła, potem chciała zrezygnować ( nic z tego- chciałaś to jeździsz) dopiero potem okazało się jak to jest trudne !! ale dała radę i miała satysfakcje:)
Można było pogawędzić z sympatycznym więźniem
i oglądnąć strzelaninę prawie "W samo południe"
Na koniec pojechaliśmy jeszcze do Zagrody żubrów" ale to już temat na kolejny post:)
Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie:))
Może też się kiedyś tam wybiorę z rodziną. My ostatnio byliśmy w Dream Parku w Ochabach. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo niedaleko nas, córka była z klasą, ale chyba też sie wybierzemy:)
UsuńNigdy nie byłam, ale słyszałam sporo o tym miejscu - faktycznie po zdjęciach widać, że jest sporo atrakcji :-)
OdpowiedzUsuńAniu jest nie tylko dzieci dobrze się bawią:)
UsuńAle zabawa na całego. Tylko pogoda , dużo napoju i szaleństwo:)
OdpowiedzUsuńtak, zabawa był przednia:)
UsuńNo to Reniu zaszalałs nieźle. Ważne że wszyscy sie dobrze bawili. Ja już nie mam takich małych dzieci, a wnuków sie jeszcze nie dorobiłam. Ale mam kuzynkę w Żorach , czasem tam bywałam , aczkolwiek dawno to było.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Aniu raczej dzieci szalały, ale to był taki spóźniony prezent na dzień dziecka:)
OdpowiedzUsuńŚwietna sprawa i widać jakie dzieciaki zadowolone :)
OdpowiedzUsuńWspaniała zabawa dla dużych i małych. Też muszę się wybrać z wnukami.
OdpowiedzUsuńJak tam fajnie! :)
OdpowiedzUsuńWow, ale super :)
OdpowiedzUsuńMyślachowice
OdpowiedzUsuńSprawiać innym radość i uczestniczyć w tym wydarzeniu to podwójna przyjemność.
Byłam kilka lat temu z córeczką kuzynki i całkiem ciekawie się działo, choć ciężko tam było upilnować czterolatkę :) Ja ze swojej strony polecam DreamPark w Ochabach, w którym byłam tydzień temu ze swoim partnerem i nawet dla nas nieposiadających dzieci było atrakcyjnie, choć z wielu rzeczy musieliśmy zrezygnować ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń