czyli trochę sobie ponarzekam, bo czuje się jakby ktoś ze mnie powietrze spuścił i sflaczałam zupełnie.
Brakuje mi słońca i pogodnego nieba.
Chciałbym, żeby mi się chciało, tak jak mi się nie chce.
Chce wiosny!!! i już
Od dwóch tygodni u nas jest szaro buro i ponuro, choć
wczoraj był mały przerywnik i było tak dzisiaj jest tak :(
to jest to samo miejsce- mój widok z kuchennego okna- różnicę chyba widać?
i to wcale nie słońce daje tą jasność na zdjęciach tylko program graficzny, bo zdjęcia wyszły bardzo ciemne
ale jeszcze pokażę Wam jak napadało w ciągu nocy z piątku na sobotę
Dobrze, że Lili udało się bałwanka ulepić- miał całe 50 cm wzrostu ale był i to chyba jedyny pozytyw tej pogody.
Właściwie post miał być o moim ostatnim uszatku, ale zdjęcia wyszły koszmarnie.
Trudno nie będę pisać drugiego postu to i tak wstawię :)
Mam takie miejsce gdzie kupuję materiały 6 zł za metr- jak się domyślacie to materiały z tzw drugiej ręki.
Mnie to nie przeszkadza zupełnie, tym bardziej , że po podliczeniu kosztów wychodzi mniej więcej 12 zł na płaszcz- poszalałam, no nie :D
Oba proste, z delikatnymi cieciami i bez kołnierzy, mogę spokojnie omotać się szalem czy kominem
Pierwszy - wierzcie mi na żywca wygląda o niebo lepiej - szyłam jeszcze w październiku i trochę juz ze mną przeszedł, ale bardzo go lubię, luźny nic mnie nie krępuje, a jest ciepły na tyle, że przechodziłam w nim dni gdy było powyżej 6st.
Materiał jeden tylko że dwustronny i to wykorzystałam.
Krój z Burdy szycie krok po kroku 2/2014 -wyjątkowo udany numer, może dlatego że dla nowicjuszy?
dla zainteresowanych zaznaczę tylko żeby przed wszyciem rękawów sprawdźcie szerokość, ja zwężałam 1 rozmiar, a noszę 38
Resztki skóry ( też z SH) z torebki. posłużyły na kieszenie- trochę się bałam, co będzie po praniu, ale daje radę :D
Drugi to jeden z najlepszych krojów- nie poprawiałam nic, a to nieczęsto się zdarza.
Burda 8/2010.
Strasznie ubolewam nad tym wydawnictwem, od roku nie kupiłam żadnego numeru kroje albo się powtarzają, albo są tak zwydziwiane, ze ręce opadają- nie wiem, może ja za dużo wymagam?
Do tego brązowego płaszcza coś mi brakuje- ciekawe czy zgadniecie co będzie nastepne na tapecie:D
choć ci co zaglądają regularnie będą wiedzieć:)
Na koniec zapraszam na proste, ale pyszne ciasto Zebrę
Dziękuje tym co wytrwali do końca :D
i za wszystkie komentarze pod ostatnimi postami.
Nie zawsze odpowiadam na nie, ale czytam wszystkie- te chwile które mam wolne wolę poodwiedzać Wasze blogi , a że tworzycie w zawrotnym tempie, to już mi czasu brakuje:)
Buziaki dla wszystkich i spokojnego tygodnia życzę :)
U mnie śniegu od pierwszego tygodnia stycznia zero, szaro, buro, ponuro i do tego pada deszcz, dzieci mają ferie i mogą ulepić co najwyżej bałwana z błota... ale nie poddaję się, kupiłam sobie żonkile i patrzę na nie i od razu humor mi się poprawia :) fajne płaszcze :)
OdpowiedzUsuńmoja też ma ferie, aż szkoda, że nie utrzymał sie dłużej
Usuńdziękuje i pozdrawiam cieplutko:)
No rzeczywiście u Ciebie pogoda koszmarna, ale u mnie (na opolszczyźnie ) niewiele lepiej cały dzień leje deszcz :( wczoraj piękna pogoda a dzisiaj DNO po prostu DNO, żeby czasem człowiek na spacer sobie nie poszedł, tylko siąść i wyć :( ja też chcę wiosnyyyyy !!!!!
OdpowiedzUsuńto chyba mamy tak samo - wyjemy do wiosny, jak wilki do księżyca :D
UsuńRenatko, ja też bym chciał wiosny! I to jak najszybciej. Ale bardziej pragnę słoneczka, ciepełka, bo ta pogoda co jest teraz, to tylko zasmuca i przygnębia. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńtak pogoda jest najgorszą z możliwych, niestety
Usuńdzięki za odwiedziny :)
Reniu zacznę od końca, zeberkę bardzo lubię, szybko się ja robi i długo pozostaje świeża.
OdpowiedzUsuńPłaszczyki są genialne i odszyte tak że mucha nie siada. Bardzo zdolna z Ciebie krawcowa aj co najwyżej mogę Ci "szpilkować" bo do pięt Ci nie dorastam, ale na pomocnika może bym się nadała. O pogodzie mi nic nie mów. Siedzę zakatarzona jak nie powiem co... zachciało mi się do Istebnej jechać. W piatek cały dzień najpierw lało potem sypało wieczorem był 20 cm mokrego sniegu. W sobotę dla odmiany wiało tak że łeb chciało urwać a dzis od rana dosłownie ulewa. Cieszę się że już jestem w moim cieplutkim domku.
Buziaczki
Anusia kręcisz- szyć na prosto umiesz to i do uszycia płaszcza niewiele więcej potrzeba, ale dziękuje serdecznie:)
UsuńSzkoda, że taką kiepską pogodę miałaś, bo w Istebnej jest pięknie :)
Dużo zdrówka Ci życzę i kuruj sie
Buziaki
Piękne płaszcze. Tak tu się zgodzę wyroje z Burdy na okrągło się powtarzają pewnie pomysły im się wyczerpały i dlatego robić własne formy których nigdzie nie znajdę :)I zgadzam się, że pogoda jest okropna i każdemu to doskwiera ale jest takie przysłowie z kim przystajesz takim się stajesz. Doła nie mam tylko działam na okrągło i zarażam wszystkich nie grypa tylko pozytywną motywacją. Działać kobitki !!! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńta tak jeszcze pozarażaj i mnie, może w końcu coś sie ruszy :D
Usuńpozdrawiam
Płaszcze są super!! Głowa do góry jutro będzie lepiej!!!Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńoby Jadziu oby :D
Usuńpozdrawiam serdecznie
piękne, nie wiedziałam że tak super szyjesz,u nas tylko deszcz ze śniegiem ,nie ma białośći która jednak ma swój urok.
OdpowiedzUsuńnie przepadam za zimą, ale jak juz jest to niech jest biało i lekki mróz też jest ok :)
Usuńdziękuję serdecznie i pozdrawiam
Patrzę na ten śnieg i oczom nie wierzę...U mnie śnieg był - aż dwa dni gdzieś w 1.połowie stycznia...Płaszczyki świetne:) A chwilowe sflaczenie szybko minie. Ściskam mocno:)
OdpowiedzUsuńAnetko ja też nie wierzyłam rano jak wstałam- wiedziałam że coś tam pada, ale żeby aż tak?
Usuńdziękuje i również uściski przesyłam:)
Widzę że nie tylko ja korzystam z tanich tkanin ale im naprawdę niczego nie brakuje a czasem są naprawdę dobre gatunkowo. Płaszczyki super ten drugi też bym chciała mieć. Co do gazet to teraz kupuję każdy numer bo kiedy nie kupowałam bo coś mi nie pasowało to potem się okazało ze dziewczyny szyją z nich takie fantastyczne ciuchy że żałowałam iż sobie nie kupiłam owej gazety.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ania
Trafiają się perełki to fakt :D
Usuńoba płaszcze uszyte są wełny, która u nas w sklepach kosztują już konkretnie:)
mnie się zdarzyło raz że żałowałam braku numeru, ale mówi się trudno :)
pozdrawiam cieplutko:)
Reniu u mnie też śniegu trochę napadało,ale dziś już nie ma po nim śladu,zrobiło się szaro,buro i ponuro,pogoda bardziej jesień przypomina.
OdpowiedzUsuńPłaszcz bardzo elegancki,podziwiam Cię za takie męczenie się z maszyną :))
Ja kiedyś kupowałam Burdę,moja mama dużo szyła,gdzieś jeszcze mam parę starych numerów,jak byś chciała,chętnie Ci podeślę.
Pozdrawiam serdecznie i życzę dobrego tygodnia.
Marylko akurat szycie mnie odpręża- bardzo to lubię to i o męczeniu mowy być nie może, jedynie przy takich materiałach łapki bolą :D
Usuńnie chciałabym robić kłopotu z Burdami bo sama ich trochę też mam i to tych starszych najwięcej.
Bardzo dziękuję i również życzę udanego tygodnia
Buziaki
Nie umiem szyć! Zazdroszczę tych płaszczyków, bo cudne!
OdpowiedzUsuńwielkie dzięki :D
UsuńReniu podziwiam Cię, że potrafiłaś takie fajne płaszcze uszyć, oba bardzo mi się podobają, a i super ta skórzana kieszeń. Świetnie sobie radzisz. A pogoda, obniżenie nastroju, czy zwolnienie tempa, to się zdarza zwłaszcza na przedwiośniu, nie ma co z tym walczyć, jak Cię znam to już niedługo minie bez śladu. Pozdrawiam więc ciepło i serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńi ja mam nadzieję że szybko stanę w pionie :D
Usuńdziękuje Justynko i pozdrawiam serdecznie:)
Podziwiam Reniu, dla mnie szycie to czarna magia. Piękne płaszczyki!
OdpowiedzUsuńPogoda też mnie dołuje, chociaż wczoraj i dzis doczekałam się paru słonecznych godzin. Czekam na prawdziwą wiosnę.
Pozdrawiam:)
Aniu dziękuję serdecznie:)
Usuńja juz też nie mogę sie jej doczekać i prawdę powiedziawszy to boję sie jaka będzie wiosna po takiej zimie?
Pozdrawiam serdecznie
Reniu, najwyraźniej wiosna idzie, osłabienie wiosenne Cie dopadło, witaminki chyba by się zdały, na uśmiech :)
OdpowiedzUsuńPłaszcze oba wspaniale odszyte, do brązowego, może torebka???
U mnie tak samo padało. Mnóstwo mokrego śniegu, który stopniał w ciągu dwóch dni. Dziś paskudnie, mokro, wietrznie brrrrr
Pozdrawiam Cię serdecznie :)
Ewciu i to taka końska dawka, byleby nie w zastrzyku :D
Usuńa co do torebki to masz rację,marzy mi się nowa:)
dziękuję i pozdrawiam cieplutko
U mnie ani śniegu, ani wiosny. Szaro ponuro i zimno, brr! Płaszcze Reniu są po prostu świetne! Ten z jodełką, to już w ogóle, jak dla mnie stworzony;) aż sobie zdycham z żalu, że ja tak nie umiem :-( Pozdrawiam cieplutko, nie daj się handrze i oby do wiosny!
OdpowiedzUsuńMiało być "wzdycham" ale w sumie to zdychanie też się zgadza :-)
UsuńTeż kocham jodełkę, potem pepitkę i kratkę i...... no dobra lubię wszystkie wzory ale grochy są na samym końcu :D
UsuńPozdrawiam cieplutko
niesamowite, w życiu bym ubrania nie uszyła(((aż zazdraszczam o podziwiam
OdpowiedzUsuńEdytko bardzo dziękuję i pozdrawiam serdecznie:)
UsuńCzasem taki dołujący humorek dopada, a to wszystko z wiosną minie :***, masz zdolne łapki - śliczne płaszczyki.
OdpowiedzUsuńz wiosną na pewno minie, tylko kiedy ta wiosna raczy przyjść? o to jest pytanie:)
UsuńBardzo dziękuję i pozdrawiam
Ale cudne płaszcze! ech, też bym tak chciała umieć :)
OdpowiedzUsuńNiech ta pogoda wreszcie się zdecyduje, czy to zima czy wiosna - u nas wczoraj spadł śnieg, dzisiaj już się prawie roztopił, a na dokładkę deszcz leje :( Z tego wszystkiego jeszcze mnie jakieś przeziębienie złapało, o to teraz nietrudno.
Miłego tygodnia! :-)
Aniu kuruj się, bo z przechodzonego przeziębienia nic dobrego nie ma.
Usuńdziękuje serdecznie i pozdrawiam :)
My też zrobiliśmy bałwana. No dobra, przyznaję, że mój udział w lepieniu bałwana ograniczał się do wyciągnięcia z lodówki marchewki ale to dlatego, że mam zapalenie gardła i nosa z domu nie wyściubiam. Maż z córką ulepili jednak bałwana, ale jeszcze tego samego dnia odpadła mu głowa. Dzisiaj z bałwana niewiele już zostało...
OdpowiedzUsuńOba płaszczyki bardzo mi się podobają i chętnie bym sama w takich chodziła. :)
my jeszcze się trzymamy i choróbska nas omijają, ale z tym to nigdy nie wiadomo.
UsuńDziękuję serdecznie i duzo zdrówka życzę:)
Pogoda rzeczywiście przygnębia ale pamiętaj że wiosna co raz bliżej!
OdpowiedzUsuńPłaszcze wyszły super a zebra wygląda bardzo apetycznie.
Trzymaj się cieplutko i głowa do góry, pozdrawiam!
Dziękuję serdecznie:)
UsuńWidze kochana, że nie tylko ja mam takiego "lenia", że nic mi się nie chce. Jakos tak też odbieram in minus te pogody, szczególnie zmienne i ponure. Słoneczko to jest to co do szczęścia i życia jest nam potrzebne najbardziej. jeszcze troszke i jak piszesz dojdziemy do pionu. Twoje płaszczyki sa obłedne. ja tam z maszyna nie za bardzo się lubimy, a raczej nie staram się póki co z nią zaprzyjaźnić, ale Ty to mistrzyni krawiectwa jesteś. Podziwiam. Buziaczki i ciepełka zycze.
OdpowiedzUsuńHaniu maszyna do szycia to taka wdzięczna rzecz i często nam życie upraszcza, nie wiem dlaczego macie takie uprzedzenia -spróbuj codziennie przez miesiąc poćwiczyć, a zobaczysz jaka to frajda:D
Usuńi oby do wiosny Kochana:)
buziaki
U mnie za oknem szaro i mokro. Ciągle tylko deszcz. Płaszczyki zrobiłaś fantastyczne. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńdziękuje i pozdrawiam:)
UsuńJestem pod ogromnym wrażeniem Renatko - dla mnie uszycie płaszcza to coś nieosiągalnego. Są śliczne! Nas też zasypało z soboty na niedzielę ale już nie ma śladu po śniegu. Teraz potwornie wieje. Jeszcze chwilka i będziemy sobie nastrój poprawiać w ogródku. Buziaki.
OdpowiedzUsuńEwuniu i to chyba szybciej niż myślimy, bo u nas dzisiaj wyszło słoneczko ( najwyższa jego pora) i grzało już dość mocno:)
Usuńdziękuje i pozdrawiam serdecznie
Dla mnie uszycie płaszcza to mistrzostwo. Świetnie odszyte, pięknie wyglądają. Jestem pełna podziwu. Zwłaszcza ten dwukolorowy - wygląda tak wyjątkowo.
OdpowiedzUsuńKupuję materiały na wagę - niestety nie ma możliwości ich pocięcia, i czasami muszę brać 5 m, ale to i tak jest bardziej opłacalne, niż zaglądanie do Bławatka. No i nigdy bym się nie dorobiła indyjskiej bawełny, w przecudne wzory...
Niedługo będzie lepiej. W końcu - ciągle mamy luty, może śnieg padać ::
Tylko te paczki na drzewach nas tak mylą :)
Ceny w Bławatku powalają:D
Usuńco do metrażu to co to jest 5 m dla nas, jeszcze jak to jest jakaś wyjątkowa tkanina:)
nie tylko pączki, ale i kwiaty szaleją :)
U nas był śnieg ale już go nie ma.Dziś pięknie świeci słoneczko i nawet byłam pochodzić z kijkami. Oba płaszcze rewelacyjne. Bardzo mi się podobają.
OdpowiedzUsuńByle do wiosny. Pozdrawiam.
Tereniu trzeba korzystać z pogody , bo jak widać kapryśna jest strasznie:)
Usuńdziękuje i pozdrawiam:)
Super płaszcze :O jestem pod wrażeniem :)
OdpowiedzUsuńdziękuje :)
UsuńJa cię kręcę!!! jak Ty to robisz?? no uszyć płaszcz to nie takie hop siup,a Ty dwa machnęłaś!!! Brawo!! ja mam doła dzisiaj:( chyba też już chce słoneczka!!! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńGosiu bo ja płaszcze i żakiety lubię szyć najbardziej :)
Usuńpozdrawiam słonecznie, a co, może wywołamy wiosnę:D
Oj, ja też cierpię z powodu pogody - jestem śnięta przeokrutnie. Śnieg mieliśmy też przez chwilkę, ale nie tak dużo!
OdpowiedzUsuńPłaszczyki uszyłaś pierwszorzędne. Fajnie potrafisz wykorzystać materiały... Burdę wiele lat temu kupowałam często i faktycznie z jednego numeru można było wyłowić trochę więcej niż jeden ciuch. Teraz przeglądam w kiosku i nie zachęca mnie do kupienia. A szyć potrafię tylko z gotowych wykrojów, te z Burdy zawsze mi pasowały...
Beatko dzisiaj przeglądałam nową Burdę a tam same suknie ślubne i komunijne- kicha, ślubnej choćby co to szyć nie będę , a na Komunie u nas alby są i kolejny numer odłożyłam na półkę.
UsuńJa też szyję tylko z gotowców, nie jestem krawcową z wykształcenia i nigdy nie uczyłam sie konstrukcji więc nie mam innego wyboru, ale po tylu latach potrafię juz coś tam pozmieniać.
Jejku, świetne te płaszczyki! Ja nie mam oporów przed kupowaniem w SH, tylko u nas ciekawych brak.. lubię też wyprzedażowe koszyki w marketach, gdzie ostatnio udało mi się upolować len za 5 zł za metr (;O) i mam całe 6,5 m białego lnu za śmieszny grosz. Płaszczyki cudne, klasyczne (i w takich momentach aż żałuję, że mój strój codzienny to dresy i kurtki sportowe), jestem pod wielkim wrażeniem... no cóż, byle do wiosny! Buziole!
OdpowiedzUsuń5zł za len? no to miałaś farta Olu:)
Usuńu nas marketów nie ma, a jechać ileś km mi się nie chce więc takich okazji nie mam, a szkoda
Buziaki:)
Podziwiam płaszczyki i zazdroszczę umiejętności szyciowych :)
OdpowiedzUsuńdziękuje serdecznie:)
Usuńqrcze rewelacja płaszczyki , szkoda ze nie umiem szyć choć maszynę mam to tylko cos prostego ,a taki płaszczyk pierwsza klasa i jeszcze cena materiału fiu fiu , moja mama jak zyła to miała i burdy i pieknie jej szycie wychodziło , a ja wtedy głupia uczyć sie nie chciałm...myslałam ,że mam będzie zyć wiecznie...;(
OdpowiedzUsuńu mnie sniegu brak
pozdrowionka
też tłumaczę młodej, żeby wzięła się za szycie, ale ona ty tylko na skracaniu skończy- nie ma zawzięcia.
UsuńCóż potem też będzie żałować
Agnieszko dziękuje serdecznie i pozdrawiam:)
Renatko Kochana w zgadywaniu to ja jestem beznadziejna więc nie zgadne. CO do pogody pomyśl sobie, że taką szarą ponurą to j mam 320 dni w roku :D I co ja mam Kochana powiedzieć? :(:(:( Ostatnio słoneczko się pojawiło na parę dni ale neistety dzisiaj znowu wracamy do 'normy' :( Buziaczki Kochana i mam nadzieje, że Ciebie pocieszyłam :)
OdpowiedzUsuńSzymciu wcale Ci nie zazdroszczę- ja chyba bym padała, albo nic nie robiła:)
UsuńGratuluję umiejętności. Płaszcze są super! Ja na razie kolekcjonuję Burdę ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :))
a moja córa do dzisiaj nie może mi wybaczyć, że komisyjnie eksmitowałam stare Burdy na śmietnik ;-/
OdpowiedzUsuńi ma rację, ja do tej pory nie mogę odżałować broszurek robótkowych, które wyrzuciłam przed przeprowadzką:(
UsuńFantastyczny:) Gratuluję ! Super miec takie umiejętności:)
OdpowiedzUsuńJa kiedyś dawno dawno też trochę z Burdy szyłam;)
Pozdrawiam:)
dziękuje Joasiu i pozdrawiam serdecznie:)
Usuń