niedziela, 3 sierpnia 2014

Podsumowanie czwartego zadania, moja nieszczęsliwa sukienka i coś na dobry dzień

Witam wszystkich bardzo serdecznie, coby nie pisać gorąco:) nie żeby tak nie było, ale gorąco mamy wszędzie :)
Kochani u Justynki jest podsumowanie 4 zadania frywolitkowego - zobaczcie jakie cudeńka przygotowały dziewczyny biorące udział w zabawie:) poniżej mała pigułka

nie wiem czy pamiętacie, ale w poprzednim, któryś tam poście pisałam o mojej sukience, która miała za duży dekolt? otóż skończyłam ją, trochę na siłę,ale bardzo podobał mi się materiał, rój spódnicy i doszłam do wniosku, że pod żakiet czy kórtkę jeansową może być.
Nie wspominałam tylko, że sukienek i spódnic nie lubię i noszę bardzo ale to bardzo sporadycznie.
Wychodzę z  założenia, że w ciuchach mam się czuć komfortowo i już:)
Ale znowu zbaczam:)
Tak więc sukienkę skończyłam, wzięłam na małą rodzinną imprezkę i....... oczywiście ochrzciłam ją sałatką:(
Ok, bałam się że plama nie puści- wyprałam- puściła, hura! 
ale jak wyschła, to okazało się, że puściła aż za dobrze, kolor też puścił
Nie napiszę słów jakich użyłam, bo to było coś z serii pi,pi,pi,pi,pi, pi,pi,pi - ok ale ja raczej z ludzi co
wyznają zasadę:
namoczyłam jeszcze raz, wyprałam, powiesiłam i czekam
pi,pi,pi,pi, dół sie skurczył o kilka centymetrów:(( no jednym słowem tragedia:(
siadłam i sie zastanawiam skrócić czy wyrzucić?? skrócę, ale najpierw wyprasuję żeby wiedzieć dokładnie co i jak.
Wyprasowałam tak, że długość mniej więcej wróciła do poprzedniej uff, dobra myślę, może kiecka jest uratowana.

Przecież dalej mi się podoba :)) przymierzyłam sie do zdjęcia, myślałam że sie pochwalę, ale niestety wyglądam w niej jak baleronik i tym sposobem nie mam nic do pokazania, ale i takie wpadki zdarzają się doświadczonym- nieważne w jakiej dziedzinie
Sukienka zdecydowanie lepiej wygląda na manekinie

 a teraz na poprawienie humoru, coś co mam zamiar robić dzisiaj:)

 i żeby nie było



Buziaki dla wszystkich:)

27 komentarzy:

  1. No to miałaś przygody z sukienką. Ja osobiście też nie lubie spódnic ani sukienek. Najlepsze dla mnie są spodnie :):) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Frywolitki bajka a co do sukienki to wygląda super, może nie jest tak źle jak piszesz, może na modelce też dobrze wygląda. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiolu dzięki:) odczekam parę dni, jak mi złość przejdzie to przymierzę jeszcze raz, a jak nie to wyciepię i już.
      Tylko że mam jeszcze dwa takie same materiały tylko że w innym kolorze i już sie boję co z nimi będzie:)

      Usuń
    2. A może zanim coś z nich uszyjesz to najpierw wypierz materiał wcześniej po następnym praniu już nie powinien się skurczyć. Pozdrawiam i powodzenia.

      Usuń
    3. robię tak z materiałami które mają prawo sie kurczyć, ale nie szyfon.
      tym bardziej, że po ponownym wypraniu skurczyła się ponownie i naciągnęłam żelazkiem- taki materiał,

      Usuń
  3. Czasem są takie dni, że wszystko jest nie tak..... ja miałam taki zwariowany cały tydzień a do tego te upały... Reniu jak zrobiłaś tak cudnie wyglądające i pewnie tak samo smakujące ciastko z obrazka?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olu to ciasto drożdżowe- będzie dzisiaj na blogu:)

      Usuń
  4. Ale mi się fajnie czytało Twojego posta,z uśmiechem na ustach i co by nie było,że śmiałam się z Twojego pecha:)
    Dobrze,ze udało Ci się uratować sukienkę,bo super wygląda,a na polskie upały nie ma nic lepszego niż sukienki,
    Wszystkie prace frywolitkowe są sliczne i zazdroszczę Wam,że podjęłyście się nauki.Ja nie mam teraz czasu i trochę s boję się porażki.
    Miłej niedzieli

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ilonko o to chodziło, żeby się pośmiać, przecież nie będę nad jedną kiecką szlochać- nie ta to uszyję inną:)
      Porażki kochana ? za dużo widziałam Twoich prac, żebyś nie dała rady frywolitce:)
      Buziaki :)

      Usuń
  5. Sukienka wygląda bardzo ładnie aż trudno uwierzyć, ze tyle nerwów Ci zjadła:) Smakołyki pychotne:) Frywolitki wyglądają uroczo , szczególnie w takiej tematycznej grupie:)
    U mnie do prawie 14-tej upał a właściwie skwar ale później ulewa , nawet grad - średnicy ponad 1 cm. Teraz łatwiej sie oddycha
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kaziu zjadła moje nerwy a ja lody i ciacho- wyrównało się:) i bardzo fajnie sie patrzy na kolaże przygotowane przez Justynkę widać,że coś się tworzy:)
      U nas też zachmurzone niebo, choć tylko trochę pokapało to nie ma tak duszno:) Buziaki:)

      Usuń
  6. Urocza ta sukienka, aż dziw, że kosztowała tyle wysiłku, nerwów i poprawiania :) A na słodkości narobiłaś mi ochoty, że hej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bo to nie wina sukienki tylko materiału:) ale to tak jak sie kupuje nie znając składu:)

      Usuń
  7. Sukienka wygląda ładnie, a jak pisała Ilonka na upały najlepsze sukienki bo tu podwieje, tam ochłodzi i da się wytrzymać. A podejście, że jak nie ta, to uszyjesz inną też mi się podoba. Nie będzie przecież taka sukienka tryumfowała nad człowiekiem. A i tak zazdroszczę Ci umiejętności szycia.
    U nas upał nadal trzyma, deszczu, ani chmur nie widać. Idę więc poleżę na hamaku, zgodnie z pokazaną przez Ciebie maksymą: "nie jestem leniwa, tylko energooszczędna" Pozdrawiam więc gorąco :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Justynko nasz najcieplejszy dzień lata zniknął pod chmurami, jest tylko 23 st, wieje i leje więc trochę odpoczniemy od upału:)

      Usuń
  8. Zycie jest zbyt piękne, żeby przejmować się drobiazgami :) sukienka jest śliczna (frywolitki oczywiście też):) pozdrawiam cieplutko bo u nas totalne ochłodzenie, oberwanie chmury, i burza że ho ho :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu moje plany też sie zmieniły, kilka godzin po napisaniu posta niebo zakryły chmury i zapowiadany najcieplejszy dzień tego lata miał tylko 23 st i z kompania nici, ale odbiję to sobie jeszcze, mam nadzieję:)

      Usuń
  9. Reniu oswajanie frywolitki super Wam wychodzi !! A Twój pościk dzisiaj superowy z humorkiem , kiecka świetna w moim ulubionym kolorze. Ale ja by w niej wyglądała jak baleronik lub szyneczka mocno ściśnięta sznureczkiem .
    Ale moje plany na nadchodzący weekend mnie powaliły , kurna że też nie wpadłam wcześniej na taki pomysł !!
    Pozdrawiam serdecznie i udanego tygodnia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anusia, to teraz już wiesz, jak gorąco to balia pełna wody i moczymy się:)

      Usuń
  10. ależ przygody z sukienką - ja chyba bym się już poddała !!!! wyszła pięknie a obrazki o weekendzie .. no cóż :-) tez tak będę spędzać czas w przyszły weekend

    OdpowiedzUsuń
  11. Dobrze, że sukienka uratowana, bo ma śliczny kolor - aż trudno uwierzyć, że wymagała takiego zachodu :)
    A swoją drogą, nawet nie wiesz jak bardzo mi ulżyło! :) Całe życie myślałam, że to lenistwo, ale nie - jestem energooszczędna! :-) To całkiem spore pocieszenie :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki Aniu, czasami każdy z nas jest energooszczędny:)

      Usuń
  12. Och Kochana , alez mialas przygode ! Bardzo chetnie sobie ja czytalam choc wsplczuje CI takich nerwow, ale teraz masz o czym opowiadac ! Jednakze cala historia miala swoj doby final , na cale szczescie bowiem sukoenka jest cudna ! W pieknym kolorze i ma modny i pieknie uszyty fason . Zdolniacha z Ciebie :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję Szymciu:) pozdrawiam i miłego dnia:)

      Usuń
  13. hahah bardzo ciekawa (dla Ciebie może mniej) historia, czytałam z uśmiechem wyobrażając sobie te pi.pi.pi.pi :D też nie przepadam za kieckami, spodnie są wygodniejsze choć w upały średnio fajnie się w nich chodzi. Frywolitki przepiękne, trzeba mieć do nich sporo cierpliwości i umiejętności w dłoniach a przynajmniej tak wyglądają więc się do nich nawet nie zabieram bo pewnie też byłoby pi.pi.pi.pi haha :) pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń

Witaj:) będzie mi niezmiernie miło, jeżeli po swojej wizycie zostawisz ślad w postaci komentarza:)
pozdrawiam serdecznie:)