Można kupić papier do transferu ( ale jest dość drogi) albo wykorzystać z jeden sposobów znalezionych w sieci.
Dig ( nawet dwa)dostałam już jakiś miesiąc temu- pierwszy z imieniem i na moją prośbę dostałam drugi z nazwą bloga.
Dzięki kochana Szymciu jeszcze raz:)
Od początku wiedziałam do czego chcę go wykorzystać, pytanie tylko jak to zrobić?
Wymyśliłam, że zrobię sobie metki - takie moje, które będę mogła wszywać
do wszystkiego co wychodzi spod mojej maszyny. Najlepsze jest to, że młoda je chce:)
Przeczesałam net i znalazłam kilka sposobów, ale w grę wchodziła drukarka laserowa, a moja jest atramentowa i do tego dość stary model.
Wypróbowałam z rozpuszczalnikiem nitro- śmierdziało, a druk mi się rozmazał, drugi sposób to sklejenie materiału z folią, drukarka odmówiła współpracy, zacinała się:(
Już myślałam że się poddam, ale znalazłam post i ten sposób, ale ( zawsze musi być jakieś ale) nie zapisałam sobie adresu,
Szukałam i ponownie go już nie znalazłam, nie wiem gdzie szukać, jeżeli ktokolwiek widział, ktokolwiek wie to proszę o wpis w komentarzu.
To po kolei:
Potrzebne nam będzie
płótno ( u mnie bawełna) ciut większą od kartki,
klej wikol i kartka papieru do drukarek.
Materiał wyparłam i wyprasowałam
Klej lekko rozcieńczyłam, wodą i cienką warstwą pokryłam całą kartkę, nałożyłam materiał, bardzo dokładnie rozłożyłam i rozprowadziłam żelazkiem- przyśpieszyło to też schnięcie kleju i zapobiegło marszczeniu się materiału- zostawiałam na noc, rano wyprasowałam ponownie
Bardzo dokładnie obcięłam brzegi materiału
Wydrukowałam na materiale przygotowane wcześniej loga.
Trzeba uważać na strony drukowania w waszych drukarkach:)
Wyprasowałam ponownie i w/g tego co czytałam powinno się wyprać materiał, żeby ściągnąć papier.
Ok, zrobiłam i tutaj kolejna klapa, papier zszedł, a razem z nim kolor :(
Może przy drukarkach laserowych tusz nie schodzi? nie wiem, ale drugą partię już nie prałam tylko obszyłam z wszystkich stron zygzakiem
Można zrobić i bez obszycia, ale nie wyglądają już tak dobrze.
Ale się rozpisałam!! to chyba mój najdłuższy post, a do gaduł nie należę, chyba się zaraziła:) wiecie od kogo?
Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie, mam nadzieję, że komuś się ten tutek przyda, bo mnie tak:)
Bardzo ciekawy sposób, nie znałam wcześniej :) Może kiedyś się przyda :-)
OdpowiedzUsuńmoże:) ja zaczynam się przyglądać transferom trochę dokładniej, zobaczymy co z tego wyjdzie:)
Usuńale konsekwentna jesteś !! podziwiam, ja już dawno walnęłabym to w kont. A tu proszę, cierpliwość popłaca !!1 wyszły cudne, ja poszłam na łatwiznę w tym temacie i zamówiłam sobie metki :-)
OdpowiedzUsuńDzięki:) też rzucałam, ale jak już mi coś zajdzie za skórę to chodzi za mną aż coś wymyśle:)
UsuńReniu mamy ze sobą coś wspólnego ,ja też drążę tak długo aż coś z tego wyniknie,nie można się tak łatwo poddawać .Fajnie to wszystko opisałaś,widzialam różne tutki na transfery,ale osobiście nigdy też nie robiłam ,chyba mnie zachęciłaś do popróbowania i zmierzenia się z tym diabelstwem .Tylko muszę najpeirw wymyśleć co dalej .
OdpowiedzUsuńNie narzekaj na metki bo widzialam czasem tak beznadziejne,że szkoda słów.a Twoje są super .
Dobra już więcej nie rozpisuję się bo włącza mi się gadulstwo .Buziaki na niedzielę :)
Danusiu to fajna technika i też zaczynam o niej więcej czytać:) pewnie coś się pojawi w najbliższym czasie
Usuńrównież pozdrawiam:)
Wow ! Kochana jestem pod wielkim wrazeniem ! Jest to świetny pomysł i bardzo sie ciesze, ze grafika sie udala ! Jak bedziesz jeszcze potrzebowac czegos to mow smialo Renatko . Caluje :**
OdpowiedzUsuńWielkie dzięki kochana:) buziaki:)
UsuńŚwietny pomysł na użycie wyzytówki. Wydaje mi się że trzeba tysz z drukarki utrwalić specyfikiem nazywanym medium - do kupienia np. w Empiku i wtedy wyprać w 30 stopniach (tusz napewno się nie wypierze) - tylko jedna uwaga - ów środek może spowodować lekkie zżółnięcie materiału. Pozdrawiam i tez będę próbować ze swoją wizytówką.
OdpowiedzUsuńKasiu dzięki za podpowiedź - wypróbuję na pewno, jak tylko dorwę owe medium :)
UsuńSuper pomysł chyba jeszcze dzisiaj wypróbuję :) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńmam nadzieję że sie uda i podzielisz sie efektami:)
UsuńReniu kochana super pomysł, ja też dostałam diga od Szymki ale generalnie nie szyję a już na pewno nie rzeczy które ida w świat, ale przerobiłam sobie mojego diga na wizytówki ,heheh teraz bedę dzielić na prawo i lewo . Nie wiem jak to się stało ale je nie byłam Twoim onserwatorem , już naprawiłam swoje niedopatrzenie ;-))
OdpowiedzUsuńPozdrówka i udanego tegodnia Ci życzę. Dzięki również za sympatyczne wpisy u mnie :-)
Anuś, moje też nie idą w świat, no chyba, że przy rozdawajce:) ale to tak fajnie jak podpisujesz sie pod czymś co robisz i jeszcze chcą w tym chodzić:) znaczy matki sie nie wstydzą:))
UsuńTylko Reniu ja mam taką przekretkę na punkcie metek , obcina wszystkie po przyjsciu do domu bo mi przeszkadzaja :-((( zwłaszcza te szyte żyłką, dostaję gęsiej skórki jak mnie to drapie na plecachh, no cóz takie moje małe zboczenie :-))
UsuńJuż je oglądała ale dziś znowu tu wróciłam. Reniu metki są superowe:)))) Chciałabym też takie, muszę pomyśleć:)buziaki
OdpowiedzUsuńcieszę się ,że sie podobają:)
UsuńWłasne metki warto mieć, ale pewnie też bym poszła na łatwiznę i zamówiła. :)
OdpowiedzUsuńFajne i z pomysłem,pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńświetny pomysł! i to nie tylko na metki, ale i na inne druki na tkaninach :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńteż myślę o wykorzystaniu, tylko muszę sprawdzić jak je zabezpieczyć przed spieraniem:)
UsuńJa również uwielbiam bawić się w tworzenie swoich własnych rzeczy. Twój blog łączy pasję kulinarną i świetne pomysły! ;) jestem pod wrażeniem.
OdpowiedzUsuńbardzo dziękuję:)
Usuń