niedziela, 4 maja 2014

Uwaga, będę się chwalić:)

Bardzo dziękuję za ciepłe komentarze pod moją recyklingową kurtką:)

Koronkę frywolitkową podziwiałam od zawsze, ale wydawała mi się za trudna:) i wcale się nie myliłam, bo dla laika jest trudna technicznie- te czółenka!!, jak zapleść, jak przełożyć-itp, masakra.
Nawet filmiki i bardzo dobre instrukcje i porady u Kazi mnie  ciemnocie nie pomogły, a przesiedziałam tak kilka dobrych godzin:(
Załapałam dopiero przy frywolitce igłowej- dla mnie o niebo łatwiejszej, bo nawet jak zapomniałam zamknąć kółeczko to igła wejdzie wszędzie:)
 Ale, ale:) zanim pokaże moje pierwsze próby frywolitkowe to pochwalę się piątkowym łupem:)
W piątek jest u nas targ, bazarek- nazwa w/g regionu,a  rolników, takich prawdziwych, co to sprzedają swoje plony to może jest ze trzech i dwóch moich ulubionych ogrodników
Zapylam na zakupy i spotkałam moją ulubioną Panią od serwetek- powiedziała że mam zaglądnąć.
Ok, przy moich majowych wydatkach średnio mi się to spodobało, ale jak ta sroka idę popatrzeć i znalazłam to ( i kilkadziesiąt innych małych żółtych)
Pierwsza myśl po ch....re mi niebieski obrus?? ale druga myśl już mi się bardziej podobała- A gdzie ja kupię przeszło 10 m koronki frywolitkowej i to całość za 10 złotych polskich??, przecież zanim się nauczę to taką ilość zrobię za rok,  a materiału zawsze mogę uszyć  żakiet  ( tu bardzo proszę o podtrzymanie przy słuszności mojego toku myślenia:)
a to są efekty mojej pracy, poniżej łupu SH.

jak widać jest nierówna, w niektórych miejscach poprzekręcana, ale moja i cieszę się jak dziecko z dużego loda:))



O mateńko, ale się rozpisałam:))ale  duma mnie lekko rozpiera a ta mała zapowiedź serwetki frywolitkowej cieszy bardzo:)
Pozdrawiam Was kochane bardzo, i życzę udanej niedzieli:)

29 komentarzy:

  1. Duma rozpiera, bo i powinna. Serwetka bardzo fajna. Moje pierwsze próby frywolitkowe to zakładki i kolczyki i ubranka na bombki i jajka :) Jeszcze nie podjęłam się zrobienia serwetki. Wiem jakie to trudne i pracochłonne, bo też uczyłam się sama z internetu. Czółenko rzuciłam w kąt, bo nie dawałam rady i podobnie jak Ty - próbuję igłą. Faktycznie - o niebo lepiej. Pozdrawiam i życzę wytrwałości :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję:) mnie łuki wydawały się najłatwiejsze, ale zakładkę to młoda już sobie zamówiła:)

      Usuń
  2. według mnie Twoja serwetka (jak na pierwszy kontakt z frywolitką ) jest naprawdę śliczna, bo moja przygoda z frywolitką zakończyła się na dwóch parach kolczyków, jakoś nie miałam do tego cierpliwości, dodam że też jestem samoukiem z internetu. Życzę Ci wytrwałości w tworzeniu kolejnych dzieł :) pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję:) jak na razie to frywolitka mnie wciągnęła i mam zamiar się podszkolić:)

      Usuń
  3. może i jest nie równa miejscami le dl mnie zrobienie czegoś takiego to niezły wyczyn, podziwiam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dla mnie frywolitka jest magiczna:) jesteś wielka Renatko! moze i po przekrecana może i nie równa ale Twoja i jest super:)Życzę dalszego owocnego frywolitkowania:))))

    OdpowiedzUsuń
  5. Wcale Ci się nie dziwię, że chcesz się nauczyć frywolitki, też tak mam. Czółenka nie próbowałam, ale na igle coś tam próbuję dłubać, ale od razu serwetka. SZACUN. Rzeczywiście jeszcze mi trudno poznać która strona to prawa, a która lewa itd Też na razie próbuję igły, ale mam oczywiście większe plany. Może zrobimy internetowe wspólne nauko-dzierganie frywolitek takie dla początkujących, a co..... kto nam zabroni :-)
    A niebieska serweta CUDO, CUDO. Szkoda by jej było pociąć. Oszdzędź ją - jest piękna. Do zobaczenia i pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a czemu nie- możemy zrobić, tylko trzeba dopracować szczegóły:)) jestem ZA
      a co do niebieskiej - nie pasuje mi do niczego, niestety, chyba tylko na żakiet:) ale na razie nie mam pomysłu na koronkę więc leży:)
      pozdrawiam cieplutko:)

      Usuń
    2. Super, że jesteś za. Myślę że wartałoby zainteresować kogoś bardziej doświadczonego, żeby poprowadził początkujących. Spróbuję rzucić hasło u siebie na blogu. Liczę że będą chętni :-)
      Super, super, super :-)

      Usuń
  6. Pierwszy raz - nie wierzę bardzo dobrze ci wychodzi frywolitki podziwiam a Kazia i Janeczka to już ekspertki w tej dziedzinie - łupy takiego nabytku o którym piszesz - ziemniaków warzyw bym nie kupiła ale takie cuda 10 m za 10 zł - niesamowite ale przwdziwe bo można na takich targach wytargać super sprawy praktycznie za malutkie pieniądze - cieszę się ze jetseś zadowolona buziaki śle Marii

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marii naprawdę to moja pierwsza, choć próbowałam czółenkiem i wychodziły mi tylko elementy, łączenia w całość mi nie wychodziły, ale za pewien czas będę znowu próbować:)
      Miłej niedzieli życzę:))

      Usuń
  7. Dla mnie to jest w ogóle czarna magia, więc tym bardziej podziwiam wykonanie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Reniu pięknie jak na początek - toż to dzieło sztuki:) ale spróbuj jeszcze czółenek Jeszcze raz od pierwszej lekcji zacznij , na pewno Ci się uda. Dopowiem gdybyś jeszcze miała jakieś pytania. Buziaki. kazia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję Kaziu :) Twoja opinia jest dla mnie bardzo ważna:) do czółenek wrócę jak tylko opanuję igłę i czytanie schematów.
      A jak tylko będę miała pytania to na pewno Cię nimi zasypie:)
      pozdrawiam cieplutko:)

      Usuń
  9. Reniu możemy się umówić na skype jak masz, wtedy zobaczę jaki błąd robisz z czółenkami. Napisz do mnie bo nie widzę u Ciebie maila, może diabeł przykrył ogonem???

    OdpowiedzUsuń
  10. No szacun , jestem pod wrażeniem . Póki co nie wiem z czym sie te frywlitki je więc tym bardziej podziwiam, Ja sie chyba jednak za tą technike w życiu nie wezmą. Lubie oglądac ale chyba nie lubie robic :-).
    Pozdrawiam Ciepło w zimowy majowy wieczór.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu ja się za nie biorę od kilku lat, a następne na liście jest decu które Tobie wychodzi pięknie:)

      Usuń
  11. o cholercia ! Ja nawet sie za to nie biore bo juz widze, ze mi sie nie uda hahah ! Twoje pierwsze proby sa bardzo udane i gratuluje Ci wytrwalosci. Jak dla mnie to wszyslo CI pieknie i w ogole bym sie nie przejmowala takimi ciutkimi mankamenta,i. One maja swoj urok-pamietaj o tym . Pozdrowionka Renatko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki:) jak widać nie przejmuję się- chwalę całemu światu i ćwiczę dalej:)

      Usuń
  12. jak najbardziej jest czym się pochwalić, efekt bardzo fajny, a z czasem dojdziesz do perfekcji ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam nadzieję, bo frywolitka podoba mi się d zawsze:)

      Usuń
  13. Pierwsze koty za płoty! Świetna serwetka!
    Z nauką frywolitek na czółenku bardzo się namęczyłam, tak jak Ty z filmików i książek nie mogłam zrozumieć, gdzie robię błąd. Zostawiłam całą naukę na kilka dni, po czym obejrzałam pierwszy lepszy kurs w Internecie i nagle mnie oświeciło - zrobiłam pierwszego kwiatka, a potem reszta nauki poszła mi szybko :) Powodzenia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki:) ale chyba bardziej mi pasuje frywolitka na igle- przynajmniej tak mi sie wydaje:) ale czółenka leżą i czekają na swoją kolej, nie mam zamiaru zrezygnować:)

      Usuń
  14. Ja również z niecierpliwością czekam na zamówione czółenka i igłę do frywolitki - trochę mnie wystraszyłaś tym, że to takie trudne.... jestem pod wrażeniem - jak zawsze tu zaglądając. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olu dla mnie jest trudne jest operowanie czółenkami- innym nie sprawia to trudności.
      Za długo robię chyba na drutach i szydełku i jednak igłowa frywolitka jest dla mnie łatwiejsza.
      Nie znaczy to że czółenkami nie próbuję coś działać i mam nadzieję że w końcu je opanuję choć trochę:)
      miłego dnia, pozdrawiam:)

      Usuń

Witaj:) będzie mi niezmiernie miło, jeżeli po swojej wizycie zostawisz ślad w postaci komentarza:)
pozdrawiam serdecznie:)