no bo właściwie miało go nie być.
mam co prawda zaczętych kilka robótek, ale przez te upały nic nie udało mi sie skończyć.
Wszystkie robótki są na nasze zadania i wyzwania dlatego tak na szybko naszkrobię coś całkiem nie robótkowego:D
Ostatnio udało mi sie wywiązać w prywatnej wymianki - niestety dość długo to trwało, ale wiedziałam, ze lipiec będzie nadęty:D
Od Oli z Galerii zamka
dostałam takie śliczności :)
i wśród innych herbatek i taka
Olu dziękuje i mam nadzieję że jesteś zadowolona
U Lidzi z Misiowego zakątka w zabawie "Pochwal sie" w tym miesiącu tematem są kolekcje- chciałam i ja wziąć udział, ale stwierdziłam że nie bardzo mam czym.
Gdybym chciała pokazać swoją musiałabym trochę zdjęć napstrykać, a w jednej tematyce nie ma czym się pochwalić.
Zbieram starocie i to w dosłownym tego słowa znaczeniu- zbieram i bardzo rzadko coś kupuję.
zawsze ktoś z rodzinki, rodzinki rodziny, czy znajomy ma coś do pozbycia, choć najczęściej są to rzeczy codziennego użytku, najczęściej skorupki użytkowe, które wykorzystuję do zdjęć kulinarnych :D
Jeżeli kupuje to musi to byc COŚ i w bardzo dobrej cenie.
za to pokażę moje ostatnie łowy które powiązane są z rękodziełem.
Znacie gest Kozakiewicza, albo powiedzenie "tu babcia koszyk nosiła"? to właśnie tak
to cudo niosłam przeszło kilometr do domciu- samochód był z M w delegacji:(
Waga 7 kilkgramów w upale 35 st- przyszłam wykończona, a uchachcna od ucha do ucha :D
drugie cudo to motowidło lub parasolka dziewiarska
ma tylko dwie zadry no i trzeba by było pozbyć się rdzy z pręta, ale posłuży jeszcze lata
teraz muszę zapolować na kołowrotek lub jak kto woli zwijarkę i będzie komplet;)
Jak widać kocham takie rzeczy i styl vintage, ale to już wspominałam :)
a Wy ?
kochacie, czy wyrzucacie?
buziaki przesyłam i uciekam, lapek nagrzał sie tak, że zaczyna mi cuda wyprawiać
Reniu, cudowności udało Ci się zakupić :) Ja osiągnęłam wiek, w którym starocie zaczęły mnie urzekać. Oczywiście nie mam ich dużo, ale te co mam również są pozostałościami po rodzinie :) Ostatnio po raz pierwszy przywiozłam do domu starą lampę z wystawki gabarytowej. Nie wiem czy jeszcze coś uda mi się znaleźć, ale już zaczynam się bać zbieractwa :))))))))))))))))))))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cie serdecznie :)
Ewciu ja zaczęłam zbierać jakieś 30 lat temu i były to meble po babci mojego M- uwielbiam je i cały czas nam służą:D
Usuńmiłego wieczoru, pozdrawiam serdecznie:)
Reniu ale cuda przytargałaś. Ja raczej z tych zbieraczy jestem:)))
OdpowiedzUsuńHerbatka fajnie wygląda, czy to nagietek?
Pozdrawiam z patelni, bo tak sie czuję:)
Kaziu tak, to nagietek:)
Usuńu nas też patelnia i suche burze przechodzą:(
również pozdrawiam:)
fajne prezenty a drewniane cuda
OdpowiedzUsuńdziękuję i pozdrawiam cieplutko:)
UsuńCudny ten niciak... nie zazdroszczę, bo mam.. a teraz przygotowuję się mentalnie do renowacji kołowrotka, ale takiego do przędzenia.. Pozdrawiam ciepło z deszczowego Pomorza... (deszcz pokrzyzował mi plany z odnawianiem mebli). Buziole
OdpowiedzUsuńOlu ale ja chyba zazdroszczę deszczu, u nas juz trawa wyschła :(
UsuńPodziwiqam , ze taki potezny mebel przytargalas . udane zakupy.
OdpowiedzUsuńmój M do tej pory się zastanawia jak ja to zrobiłam:D
UsuńPodziwiam! Targać coś więcej niż swoje kilogramy w tym upale to nie lada wyczyn :-)
OdpowiedzUsuńAle swoją drogą cuda przytargałaś.
A ja chciałabym mieć kiedyś domek ze antykami przerobionymi na bieżący użytek
moje to nie antyki w tym znaczeniu, bo czasy międzywojenne to raczej styl prosty i jak na razie nie są poprzerabiane, choć pomału dojrzewam :D
UsuńDla mnie wszystko co powstało przed stanen wojennym to już antyk ;-) i znak czasów które mogę poznać już tylko od strony historycznej
UsuńNiciak jest po prostu boski! Uwielbiam takie rzeczy z duszą, chyba też jestem zbieraczem :) Mam nawet kołowrotek, ale jest trochę niekompletny i dlatego pełni rolę dekoracyjną :) Pewnie dało by się go jakoś uruchomić, ale zupełnie się na tym nie znam :)
OdpowiedzUsuńAniu ja też:D
Usuńale nie wszystkie takie rzeczy nie muszą być na chodzie- wystarczy że stoją czy wiszą i błyszczą:D
u mnie wisi zegar, nie chodzi, brak części, ale to pamiątka po moich dziadkach, a po nich niewiele rzeczy sie zachowało :)
Sama nie wiem co bardziej podziwiać - Ciebie, czy to co przytargałaś:) Starocie kocham z duszę, ale kolekcjonerem raczej nie jestem. A prezenty od Oli cudne, no ale Ole to zdolne dziewuchy są:)) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńOlu mnie nie musisz podziwiać, bo ja już tak mam jak sie uprę to gorzej niż osioł, padnę ale zrobię:D
Usuńczy to dobrze, czy nie nie wiem, ale wiem że żałowałabym gdybym go odpuściła:D
a co zdolności wszystkich Oli to zgadzam sie bezsprzecznie:)
Mam podbną niciarkę, chciaż bez nóżek, no i niestety do renowacji, a ja jeszcze jakoś do tego nie dojrzałam. Mam też kuferek i duży kufer i to chyba wszystko. Twoje zdobycze są świetne!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Aniu kufer też mi się marzy, ale jak dla mnie ceny są zaporowe i w marzeniach pozostanie:)
Usuńpozdraiwm serdecznie:)
Raczej tez należę do zbieraczy. Mam w domu sporo takich ciekawostek po dziadkach, a nawet zegar po pradziadkach i to na chodzie. Tyka i odmierza czas. Uwielbiam tez małe porcelanowe filiżaneczki na nóżkach. To mój bzik, ale jakże uroczy. Twoja zdobycz przytargana do domu jest strasznie ciekawym nabytkiem. Gratuluje uporu i poświęcenia. Buziaki.
OdpowiedzUsuńHaniu zegar musi być cudny, żałuję że mój tylko kusz łapie, ale może kiedyś?
Usuńfiliżanki na nóżkach są przesłodkie:)
O rany ale cukierasy tu zaprezentowałaś, śliczne te nabytki!!!!
OdpowiedzUsuńdzieki Joasiu:)
Usuńcuda upolowałas i przytagałaś , herbatka na pewno puyszna , ja tez zbieram ;)
OdpowiedzUsuńa to jednak nas trochę jest:)
Usuńświetnie, bo te rzeczy mają duszę:)
To nie nagietek http://nianling.pl/pl/menu-herbat/ - z tego co pamiętam, to nazywała się Londyńska Mgła, a tu jest kwiat lotosu i jakiś jeszcze, bardziej egzotyczny. W kwestii zbieractwa - zbieram starocie i też bym niosła ten niciak na koniec świata....;-). Ja w taki upał buszowałam po starociach na jarmarku dominikańskim, ale tam wszystko wyśrubowane ceny... znalazłam jednak fajne drobiazgi do bizuterii. Mam wiele różnych sprzętów po dziadkach, czasami sama coś - stare koronki... ;-). Pozdrawiam i jeszcze raz ogromnie dziękuję za walizeczkę, cieszę się nią jak dzieciak. :-)
OdpowiedzUsuńOlu już wiem, młoda mnie uświadomiła:)
UsuńJarmark dominikański to moje marzenie- pochodzić, podotykać i pooglądać - moze kiedyś?! zobaczymy:)
pozdrawiam cieplutko i również dziękuje :)
Zdobycze świetne, też bym tachała i się chachała, więc jak najbardziej Cię rozumiem. Świetne nabytki i prezenty. Pozdrawiam serdecznie, choć nieco chłodniej niż zwykle :-)))))
OdpowiedzUsuń:D
UsuńJustynko jeszcze tylko kilka dni i odsapniemy od upałów, bo choć je lubię to chyba wszystkim dały już popalić:)
Taką zdobycz też bym niosła. To pierwsze chyba niciarka. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńtak Tereniu to niciarka na nóżkach- do niedawna moje marzenie:)
UsuńNiciak przecudny ! Zazdroszczę, choć nie wiem, gdzie bym mogła postawić.
OdpowiedzUsuńLubię. Lubie stare rzeczy i drewniane meble. Mam cudną szafę, której zapewne setka niedługo stuknie, dostałam ją wraz z piękna lampa naftową od sąsiadki. Nieustanną naszą radość i zdumienie budzi to, że szafa jest tak spasowana, że składa się jak klocki lego i przetrwała tyle przeprowadzek. O żadnym z naszych nowych mebli nie można powiedzieć tego samego :)
Pozdrawiam serdecznie.
Lampę naftową , sama bym przygarnęła, ale meble to rzeczywiście potrafią zaskoczyć swoim wykonaniem i dopasowaniem :)
Usuńpozdrawiam serdecznie:)
Cuda!
OdpowiedzUsuńKocham takie rodzynki!
Moc pozdrowień!
ps. dziękuję za mail, odpisałam :)
Mam nadzieję,że cosik pomogłam.
Aniu dziękuje serdecznie:D
UsuńPiękne prezenty dostałaś:) a i sobie zrobiłaś piękne prezenty:) Niesamowity szuflado koszyczek;) No to sie zdzwigałaś, ale było warto:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)