Złoty listopad

czyli cykliczne kolorki u Danutki

Nie wiem czy mi zostanie zaliczona ta praca, ale nic innego już nie wymyślę.
Właściwie już po ogłoszeniu koloru napisałam, że tym razem chyba odpuszczę, bo nie mam nic z materiałów w tym kolorze, ale przy szperaniu w zapasach znalazłam resztę farby złotej w spreju, zaraz potem wpadła mi w łapki szyszka i przypomniałam sobie o podobnych skrzatach, widzianych gdzieś w sieci.
Tamte miały szyte czapeczki i naturalny kolor , u mnie czapeczki są zrobione na szydełku i spryskane złotem
A oto one

I jak zwykle zapomniałam napisać coś o kolorze złotym :)
Nie przepadam za nim, no chyba, że jest to coś delikatnego i zaliczane do biżuterii, choć i obrączka i pierścionki leżą w kasetce
Mało mam go w domy i znalazłam dwie ramy obrazów i jedną spódnicę w kolorze  starego złota

Bardzo dziękuje za wszystkie komentarze pod poprzednimi postami, szczególnie pod ostatnim, gdzie pokazałam nasze prace w wrześniowym zadaniu frywolitkowym- dziewczynom na pewno było bardzo miło, gdy czytały wasze pochwały:)
Pozdrawiam Was bardzo cieplutko i życzę udanego i spokojnego, a może i nawet słonecznego długiego weekendu:)