Pamiętacie jak wspominałam, że uczę sie czegoś nowego? tak, ale to jeszcze nie ta praca;)
Już wyjaśniam tytuł;)
Coś nowego na blogu :)
Coś niebieskiego- bo pracę przygotowywałam pod kątem mojej zabawy (szczegóły tutaj)
Coś starego- bo uczyłam się tego wieki temu. Tato nauczył mnie robić skarpety na drutach i zaszczepił miłość do tychże.Szydełko poszło w ruch na ZPT ( czyli dzisiejszej techniki) i supłam, choć nie tak chętnie jak na drutach, co widać na blogu.
Mama postanowiła też mnie czegoś nauczyć, ale....... Jej pasja zupełnie do mnie nie przemawiała i choć próbowała nauczyć mnie kilka różnych sposobów i starała się wręcz mnie zmusić do tej jej miłości, efekt był przeciwny. Nie lubię i już! a starała się jeszcze kilka lat temu -podrzucając materiały, no bo przyda się.
Może, bo chodzi mi coś po głowie, ale to jeszcze nie w tym roku, poczekam do przyszłego i może będzie gdzieś jakaś wspólna zabawa, to się wproszę;)
Ale, ale, wracając do posta. Jak już wspominałam, nie lubię tej techniki, ale ze mnie już taka cholera, że jak mi się coś spodoba, to męczę temat, a spodobało się okrutnie i przez kilka dni, gapiłam się jak sroka w gnat w znalezione na Pinteresie zdjęcia.
A że praca wpasowuje sie w przysłowie
1. Jeśli nie możesz mieć tego, co najlepsze, zrób najlepszy użytek z tego, co masz.
to postałam też do Splocika(klik)
Wyprana, wyprasowana i oprawiona- tak jak lub nasza Anula;)
Kolory nie są oczywiste, ale to do pokoju Lili i chciałam połączyć wszystko w całość. Meble pokazywałam(klik) wcześniej i choć minęły już 4 lata ( kiedy to przeleciało??) wciąż wyglądają świetnie i nic absolutnie się z nimi nie dzieję, wbrew przewidywaniom naszego domowego sceptyka;)
Jestem z pracy dumna, choć dalej nie lubię i na pewno nie będzie to moja sztandarowa technika.
Wcale nie było łatwo, lekko i przyjemnie.
Normalnie powiedziałabym "Nigdy więcej" ale mnie się marzy jeszcze tryptyk do sypialni
Praca była trochę sztywna (hehe) i wysiadły mi barki przy środkowej części, ale było warto- nawet mój M jest nią zachwycony, co rzadko się zdarza.
Najgorzej było z materiałem. W sklepach drogi- odpada. Postawiłam na cierpliwość, no i się udało- znalazłam za grosze, wełny ci u mnie dostatek, więc z dumą Wam prezentuję moją pierwszą pracę.
Jeszcze nie pokazałam Wam zdjęć? ok, to się poprawiam;)
Taki mały obrazeczek se wyhaftowałam;)
Dzisiaj tylko w plenerze, jak już uda nam się ja powiesić to pokaże w kolejnych postach.
I co Wy na to??
Spokojnego świętowania Wam życzę .
Buziaki
Coś oryginalnego i cudownego.Teraz wiem skąd ten ból.Pozdrawiam świąteczne .
OdpowiedzUsuńReniu kochana chylę nisko czoło dla tego dzieła i Twojego ogromu pracy jaki włożyłaś w wykonanie. Świetny obraz, piękny haft i cudna róża. Wspaniała dekorację zrobiłas dla Lili, będzie idealnie pasował do mebelków. Miłego weekendu życzę i buziaki przesyłam:-)
OdpowiedzUsuńWow, so pretty, so beautiful - work and model :-))) And in the first picture I didn't even realise the size ;-D
OdpowiedzUsuńCudna róża i tak pięknie wykonana ❤
OdpowiedzUsuńnie no...mistrzostwo normalnie:) Świetny obraz.pozdrawiam
OdpowiedzUsuńReniu, ogrom pracy. Podziwiam szczerze. Pięknej pracy :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńo matko Kochana, jakiej to jest wsielkości! Powaliłaś mnie na łopatki:) brawo!
OdpowiedzUsuńCudo!
OdpowiedzUsuńReniu, zaniemówiłam. Ten haft to mistrzostwo świata!
OdpowiedzUsuńWowwww!!!! N I E S A M O W I T E :)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńRzeczywiście obrazeczek całkiem malutki, a przy tym bardzo oryginalny. Lilka cudnie przy nim pozuje.Buziaki.
OdpowiedzUsuńDawno już nie byłam tak zaskoczona!!! Coś niesamowitego, nawet nie wiem jak skomentować.
OdpowiedzUsuńJestem zachwycona - i pomysłem i wykonaniem, no rewelacja!
Uściski Reniu:)
Rzeczywiście malutki ;-) Cudny wzór i wykonanie ! Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńNo czegoś takiego to ja jeszcze nie widziałem, dawno nic mnie aż tak nie zaskoczyło, chylę czoła! Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńNormalnie spadłam z krzesła i podnieść się nie mogę :) Cudo stworzyłaś :)
OdpowiedzUsuńNie wiem na czym wyszywałaś, ale wyprasowane jest perfekcyjnie :)
Podziwiam i pozdrawiam cieplutko :)
O matko z córką!
OdpowiedzUsuńAle zrobiłaś trick.
Wydawał sie malutki
a tu taki kolos!!! O_0
Jestem pod wrażeniem i techniki i efektu.
NO czad!
Bomba! Fantastyczny efekt :) I te zdjęcia w plenerze na zielonym tle, w promieniach słońca. I uśmiechnięta Lilka.
OdpowiedzUsuńGratuluję pomysłu i wykonania :)
Reniu siedzę z rozdziawiona gębą i podziwiam . Wielkość tego obrazu powaliła mnie na kolana. Zresztą sam wzór róży również bo uwielbiam róże w hafcie krzyżykowym. I tylko jednego nie pojmuję. Na czym Ty to wyszywałaś???? I nie mów że nigdy więcej bo to jest genialne i cudownie wyszyte. Brawo !!
OdpowiedzUsuńWow no padłam!!!! Rewelacja:) Reniu chylę czoła no i łapie ślinę bo wycieka przez otwarta buzie.... Wow!!! Bedzie sie swietnie prezentował na ścianie :)
OdpowiedzUsuńO matulu jedyna, Reniu to żeś zaszalała!!! No takiego „małego” haftu to jeszcze nie widziałam i jeszcze nie wiem co napisać, tak mnie zatkało :)). O rany, kochana gratuluję!!! Wykonania, cierpliwości, i w ogóle, że dałaś radę :)). Idę jeszcze raz popatrzeć :). Buziaki kochana!
OdpowiedzUsuńNoooo, moja droga!!!
OdpowiedzUsuńJestem zszokowana i zachwycona jednocześnie. :)
Stworzyłaś piękne, ogromne dzieło.
Skąd pomysł, by haftować na perforowanej płycie pilśniowej?
Dla mnie to bomba!
Pomysł fantastyczny, a wkład pracy wielki.
Jak wielki jest obraz i ile (orientacyjnie) włóczki zużyłaś?
Twój link i fotkę dołączyłam do mojego wpisu.
Miło mi, że bawisz się u mnie. :)
Pozdrawiam ciepło.
Dzięki:) +/- 160 na 95 cm a wełny ile zużyłam? Nie mam pojęcia. Jakoś nie przyszło mi do głowy żeby zważyć tym bardziej ze część to resztki przygotowane do utylizacji.
UsuńNooooo!!!!alem zaskoczona totalnie! Cudnie wyszło i bardzo oryginalna ozdoba! Pozdrawiam serdecznie 🌺
OdpowiedzUsuńRewelacyjny!!! Podziwiam!!!
OdpowiedzUsuńJaki ogromny ten obraz!
OdpowiedzUsuńWow obraz robi wrażenie :) Cudowny! :)
OdpowiedzUsuńO raju! Ale rewelacja! :)
OdpowiedzUsuńSuper, super i jeszcze raz super jest ta krzyżykowa róża :-) Świetny pomysł i super wykonanie, no i oczywiście uśmiech Lili bezcenny :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :-)
A ja jeszcze z takim pytankiem - na czym to haftowałaś? Bo wygląda rewelacyjnie!
OdpowiedzUsuńPłyta pilśniowa:)
UsuńKochana, czapki z głów na widok takiego różanego obrazu!!!
OdpowiedzUsuńZaniemówiłam z zachwytu:))
Tia, to jest mały obrazeczek?? To jak wygląda według ciebie duży ;)
OdpowiedzUsuńPiękna róża i cudna praca :)Jeszcze nie pozbierałam szczęki z podłogi z wrażenia:)
niesamowita praca Reniu! Jest fantastyczna! Bardzo lubię obrazy w takich wielkościach, ale haftu jeszcze takiego nie widziałam. Jestem zachwycona.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.