sobota, 15 sierpnia 2020

Coś nowego, coś starego,coś niebieskiego

 Pamiętacie jak wspominałam, że uczę sie czegoś nowego? tak, ale to jeszcze nie ta praca;)

Już wyjaśniam tytuł;)

Coś nowego na blogu :)

Coś niebieskiego- bo pracę przygotowywałam pod kątem  mojej zabawy (szczegóły tutaj)

 

Coś starego- bo uczyłam się tego wieki temu. Tato nauczył mnie robić skarpety na drutach i zaszczepił miłość do tychże.Szydełko poszło w ruch na ZPT ( czyli dzisiejszej techniki) i supłam, choć nie tak chętnie jak na drutach, co widać na blogu. 

 

Mama postanowiła też mnie czegoś nauczyć, ale....... Jej pasja zupełnie do mnie nie przemawiała i choć próbowała nauczyć mnie kilka różnych sposobów i starała się wręcz mnie zmusić do tej jej miłości, efekt był przeciwny. Nie lubię i już! a starała się jeszcze kilka lat temu -podrzucając materiały, no bo przyda się.

Może, bo chodzi mi coś po głowie, ale to jeszcze nie w tym roku, poczekam do przyszłego i może będzie gdzieś jakaś wspólna zabawa, to się wproszę;)

Ale, ale, wracając do posta. Jak już wspominałam, nie lubię tej techniki, ale ze mnie już taka cholera, że jak mi się coś spodoba, to męczę temat, a spodobało się okrutnie i przez kilka dni, gapiłam się jak sroka w gnat w znalezione na Pinteresie zdjęcia.

A że praca wpasowuje sie w przysłowie

 1. Jeśli nie możesz mieć tego, co najlepsze, zrób najlepszy użytek z tego, co masz. 

to postałam też do Splocika(klik)


Wyprana, wyprasowana i oprawiona- tak jak lub nasza Anula;) 

Kolory nie są oczywiste, ale to do pokoju Lili i chciałam połączyć wszystko w całość. Meble pokazywałam(klik) wcześniej i choć minęły już 4 lata ( kiedy to przeleciało??) wciąż wyglądają świetnie i nic absolutnie się z nimi nie dzieję, wbrew przewidywaniom naszego domowego sceptyka;)

Jestem z pracy dumna, choć dalej nie lubię i na pewno nie będzie to moja sztandarowa technika.

Wcale nie było łatwo, lekko i przyjemnie.

Normalnie powiedziałabym "Nigdy więcej" ale mnie się marzy jeszcze tryptyk do sypialni

Praca była trochę sztywna (hehe) i wysiadły mi barki przy środkowej części, ale było warto- nawet mój M jest nią zachwycony, co rzadko się zdarza.

Najgorzej było z materiałem. W sklepach drogi- odpada. Postawiłam na cierpliwość, no i się udało- znalazłam za grosze, wełny ci u mnie dostatek, więc z dumą Wam prezentuję moją pierwszą pracę.

Jeszcze nie pokazałam Wam zdjęć? ok, to się poprawiam;)

Taki mały obrazeczek se wyhaftowałam;) 

 

Dzisiaj tylko w plenerze, jak już uda nam się ja powiesić to pokaże w kolejnych postach.




I co Wy na to??

Spokojnego świętowania Wam życzę .

Buziaki




33 komentarze:

  1. Coś oryginalnego i cudownego.Teraz wiem skąd ten ból.Pozdrawiam świąteczne .

    OdpowiedzUsuń
  2. Reniu kochana chylę nisko czoło dla tego dzieła i Twojego ogromu pracy jaki włożyłaś w wykonanie. Świetny obraz, piękny haft i cudna róża. Wspaniała dekorację zrobiłas dla Lili, będzie idealnie pasował do mebelków. Miłego weekendu życzę i buziaki przesyłam:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow, so pretty, so beautiful - work and model :-))) And in the first picture I didn't even realise the size ;-D

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudna róża i tak pięknie wykonana ❤

    OdpowiedzUsuń
  5. nie no...mistrzostwo normalnie:) Świetny obraz.pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Reniu, ogrom pracy. Podziwiam szczerze. Pięknej pracy :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. o matko Kochana, jakiej to jest wsielkości! Powaliłaś mnie na łopatki:) brawo!

    OdpowiedzUsuń
  8. Reniu, zaniemówiłam. Ten haft to mistrzostwo świata!

    OdpowiedzUsuń
  9. Wowwww!!!! N I E S A M O W I T E :)Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Rzeczywiście obrazeczek całkiem malutki, a przy tym bardzo oryginalny. Lilka cudnie przy nim pozuje.Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
  11. Dawno już nie byłam tak zaskoczona!!! Coś niesamowitego, nawet nie wiem jak skomentować.
    Jestem zachwycona - i pomysłem i wykonaniem, no rewelacja!
    Uściski Reniu:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Rzeczywiście malutki ;-) Cudny wzór i wykonanie ! Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. No czegoś takiego to ja jeszcze nie widziałem, dawno nic mnie aż tak nie zaskoczyło, chylę czoła! Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Normalnie spadłam z krzesła i podnieść się nie mogę :) Cudo stworzyłaś :)
    Nie wiem na czym wyszywałaś, ale wyprasowane jest perfekcyjnie :)
    Podziwiam i pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  15. O matko z córką!
    Ale zrobiłaś trick.
    Wydawał sie malutki
    a tu taki kolos!!! O_0
    Jestem pod wrażeniem i techniki i efektu.
    NO czad!

    OdpowiedzUsuń
  16. Bomba! Fantastyczny efekt :) I te zdjęcia w plenerze na zielonym tle, w promieniach słońca. I uśmiechnięta Lilka.
    Gratuluję pomysłu i wykonania :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Reniu siedzę z rozdziawiona gębą i podziwiam . Wielkość tego obrazu powaliła mnie na kolana. Zresztą sam wzór róży również bo uwielbiam róże w hafcie krzyżykowym. I tylko jednego nie pojmuję. Na czym Ty to wyszywałaś???? I nie mów że nigdy więcej bo to jest genialne i cudownie wyszyte. Brawo !!

    OdpowiedzUsuń
  18. Wow no padłam!!!! Rewelacja:) Reniu chylę czoła no i łapie ślinę bo wycieka przez otwarta buzie.... Wow!!! Bedzie sie swietnie prezentował na ścianie :)

    OdpowiedzUsuń
  19. O matulu jedyna, Reniu to żeś zaszalała!!! No takiego „małego” haftu to jeszcze nie widziałam i jeszcze nie wiem co napisać, tak mnie zatkało :)). O rany, kochana gratuluję!!! Wykonania, cierpliwości, i w ogóle, że dałaś radę :)). Idę jeszcze raz popatrzeć :). Buziaki kochana!

    OdpowiedzUsuń
  20. Noooo, moja droga!!!
    Jestem zszokowana i zachwycona jednocześnie. :)
    Stworzyłaś piękne, ogromne dzieło.
    Skąd pomysł, by haftować na perforowanej płycie pilśniowej?
    Dla mnie to bomba!
    Pomysł fantastyczny, a wkład pracy wielki.
    Jak wielki jest obraz i ile (orientacyjnie) włóczki zużyłaś?
    Twój link i fotkę dołączyłam do mojego wpisu.
    Miło mi, że bawisz się u mnie. :)
    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki:) +/- 160 na 95 cm a wełny ile zużyłam? Nie mam pojęcia. Jakoś nie przyszło mi do głowy żeby zważyć tym bardziej ze część to resztki przygotowane do utylizacji.

      Usuń
  21. Nooooo!!!!alem zaskoczona totalnie! Cudnie wyszło i bardzo oryginalna ozdoba! Pozdrawiam serdecznie 🌺

    OdpowiedzUsuń
  22. Wow obraz robi wrażenie :) Cudowny! :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Super, super i jeszcze raz super jest ta krzyżykowa róża :-) Świetny pomysł i super wykonanie, no i oczywiście uśmiech Lili bezcenny :-)
    Pozdrawiam serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
  24. A ja jeszcze z takim pytankiem - na czym to haftowałaś? Bo wygląda rewelacyjnie!

    OdpowiedzUsuń
  25. Kochana, czapki z głów na widok takiego różanego obrazu!!!
    Zaniemówiłam z zachwytu:))

    OdpowiedzUsuń
  26. Tia, to jest mały obrazeczek?? To jak wygląda według ciebie duży ;)
    Piękna róża i cudna praca :)Jeszcze nie pozbierałam szczęki z podłogi z wrażenia:)

    OdpowiedzUsuń
  27. niesamowita praca Reniu! Jest fantastyczna! Bardzo lubię obrazy w takich wielkościach, ale haftu jeszcze takiego nie widziałam. Jestem zachwycona.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń

Witaj:) będzie mi niezmiernie miło, jeżeli po swojej wizycie zostawisz ślad w postaci komentarza:)
pozdrawiam serdecznie:)