sobota, 14 sierpnia 2021

Czytasz jakąś książkę po raz pierwszy, poznajesz nowego przyjaciela; czytasz ją po raz drugi, spotykasz starego:)


 Czyli co ja tam przez te wakacje wyprawiam;)

Splocik nasz kochany coraz trudniejsze przysłowia wynajduje i bardzo często są to takie, które nie znałam i w tym miesiącu zaskoczyła mnie takimi:

 1. Czytasz jakąś książkę po raz pierwszy, poznajesz nowego przyjaciela; czytasz ją po raz drugi, spotykasz starego. 

2. Z czasem wróble na strachu siadają.
 

w pierwszej chwili pomyślałam, ze to żart, no bo co niby mam przygotować? ale po przeczytaniu  któryś tam razie, stwierdziłam, ze praktycznie mam prace gotową, no chyba, ze się mylę;)

I nie o wróblach piszę, bo za stracha ja musiałabym postać, ale tak zinterpretowałam pierwsze przysłowie:

Nowy przyjaciel to nowa technika, którą często uczymy się wspólnie na blogu i pierwsze prace wydaja nam się trudne i nie zawsze nas zachwycają, potem już jest lepiej i łatwiej. Podchodzimy do nich z mniejszy obawą i lękiem. Tak samo było i w moim przypadku. 

Pamiętam, jak pierwszy raz bałam sie chwycić za wałek (mój M stwierdził wręcz, ze zniszczę meble, ale teraz często mi towarzyszy przy malowaniu )

Nie będę pokazywać poprzednich- są pod etykietą meble(klik) i dodam tylko, ze wszystkie służą nam do dnia dzisiejszego.

Tym razem pod wałek poszła 70-cio letnia szafa i nakastliczki ( czyli szafki nocne) ciężkie, z litego drzewa. Niestety kolor również był przyciężkawy, a i ubytki bardzo widoczne- bardziej już szpeciły niż ozdabiały. 

Szafeczkom zmieniłam "buciki" dodałam trochę biżuterii i wiem, ze posłużą nam jeszcze przez wiele kolejnych lat, bo ja na pewno się ich nie pozbędę- Splociku to zdjęcie jest dla Ciebie;)


 

Wstawiam od razu kolaż przed/po 

Zrobiłam też takie panele tapicerowane, część jest wykończona różnymi pinezkami tapicerskimi, część nie, półka pod oknem ma plecy z laminowanej płyty i zupełnie nie dało sie ich wbić




 

Zdjęcia starej szafy nie mam, ale to komplet do szafek, wiec kolor/okucia były takie same.

Jeszcze tylko szyldy pod klucze, bo o wymianie zamków  nie ma mowy- wymiary nie do kupienia

A i wbrew obawom mojego ślubnego- cała sypialnia i warsztat jest pomalowany na kolor szary- tylko ciut jaśniejszy od mebli, trochę białych i szafirowych dodatków i wcale nie jest ciemno- wręcz jaśniej niz było do tej pory;)

Wiem, że nie wszystkim się podobają takie przemiany, ale dzięki nim te meble u nas postoją jeszcze przez lata i najważniejsze nam się podobają;)

Udanego weekendy Wam życzę i pozdrawiam serdecznie

 



21 komentarzy:

  1. Świetnie wykonana praca , mój tok myślenia trochę podobny ale nie będę to meble.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Reniu świetnie zinterpretowałaś przysłowie - mebelki dostały drugie życie - podobają mi się.
    Pozdrawiam upalnie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaskakująca interpretacja przysłowia. Ale przecież właśnie o to chodzi! Nowe życie starych mebli bardzo mi się podoba - niech Ci służą!
    Pozdrawiam Alina

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo udana metamorfoza nakastlików (znam to słowo) i szafy. W ogóle głowę bym dała sobie uciąć, że u mojej Babci takie dwa stoją w sypialni, do kompletu z łóżkami i 3-drzwiową szafą właśnie ;) Przez dodanie innych nóżek szafeczki zyskały na lekkości a całość jest teraz w stylu eklektycznym :)

    OdpowiedzUsuń
  5. No to zaskoczyłaś mnie, zresztą nie pierwszy raz, brawo!
    Pięknie zinterpretowałaś przysłowie. :)
    Najprościej jest coś wyrzucić i kupić coś nowego, ale ile satysfakcji daje samodzielne nadanie drugiego "życia" temu czemuś niewielkim nakładem.
    Twój link i fotkę dodałam do mojego wpisu.
    Miło mi, że bawisz się u mnie. :)
    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jeszcze jedno, dawno nie spotkałam się z tą nazwą szafki nocnej. :)
      Przypomniała mi się Babcia, która używała tej nazwy.
      Pozdrawiam ciepło.

      Usuń
  6. Bardzo, ale to bardzo podoba mi się kolor tej szafki nocnej :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Reniu, cudownie odnowiłaś te mebelki, są jedyne w swoim rodzaju i bardzo mi się podobają.
    Uściski.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jest rewelacyjnie. Na prawdę dobra robota i szafki nocne (u mnie w domu Babcia mówiła nakastlik) i szafa, a zwłaszcza te panele są super. Bardzo fajna przemiana, jak dla mnie na 6 z plusem 🙂🥰😍
    Pozdrawiam serdecznie 🙂

    OdpowiedzUsuń
  9. wow
    cudna metamorfoza przyjemnie się ogląda efekt rewelka :)
    :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nowe kolory uwspółcześniły wnętrze (nowy przyjaciel), a fason mebli i dodatki trochę retro (stary znajomy). Świetna interpretacja!!! I czy zawsze musi być dziewiarsko?:) Słowo nakastlik zupełnie mi nieznane - w jakim regionie się go używa?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Reniu dokładnie nie wiem, na pewno w cieszyńskim, ale po komentarzach widzę że w innych też:)

      Usuń
  11. Cudowna i oryginalna interpretacja tematu. A same meble prezentują się cudownie po tej metamorfozie. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  12. Szafka nocna po odnowieniu prezentuje się przepięknie :D
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  13. Gratuluję odwagi:) Ja już od dawna mam ochotę przemalować kilka staroci ale na razie się nie odważyłam. Świetnie dobrane kolory a mebelki wyglądają ślicznie i nietuzinkowo. Brawo Reniu!
    Gorąco pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  14. Wspaniała metamorfoza!!! :) efekt zdecydowanie na wielki PLUS! bardzo gustowny kolor :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Pięknie, przytulnie i wyjątkowo. Masz dar Reniu do tych metamorfoz. Pozdrawiam w zasadzie nocnie i idę spać do mojej byle jakiej sypialni:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czarujesz Oluś, na pewno masz również przytulnie w swojej sypialni:)

      Usuń
  16. Świetna metamorfoza, bardzo na plus:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Strasznie mi się podoba taka zmiana, ta szafeczka nocna cudna jest :)
    Nazwę "nakastliczki" pierwszy raz słyszę /czytam :)
    Człowiek się całe życie nowych rzeczy uczy .
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń

Witaj:) będzie mi niezmiernie miło, jeżeli po swojej wizycie zostawisz ślad w postaci komentarza:)
pozdrawiam serdecznie:)