Czyli co ja tam przez te wakacje wyprawiam;)
Splocik nasz kochany coraz trudniejsze przysłowia wynajduje i bardzo często są to takie, które nie znałam i w tym miesiącu zaskoczyła mnie takimi:
1. Czytasz jakąś książkę po raz pierwszy, poznajesz nowego przyjaciela; czytasz ją po raz drugi, spotykasz starego.
w pierwszej chwili pomyślałam, ze to żart, no bo co niby mam przygotować? ale po przeczytaniu któryś tam razie, stwierdziłam, ze praktycznie mam prace gotową, no chyba, ze się mylę;)
I nie o wróblach piszę, bo za stracha ja musiałabym postać, ale tak zinterpretowałam pierwsze przysłowie:
Nowy przyjaciel to nowa technika, którą często uczymy się wspólnie na blogu i pierwsze prace wydaja nam się trudne i nie zawsze nas zachwycają, potem już jest lepiej i łatwiej. Podchodzimy do nich z mniejszy obawą i lękiem. Tak samo było i w moim przypadku.
Pamiętam, jak pierwszy raz bałam sie chwycić za wałek (mój M stwierdził wręcz, ze zniszczę meble, ale teraz często mi towarzyszy przy malowaniu )
Nie będę pokazywać poprzednich- są pod etykietą meble(klik) i dodam tylko, ze wszystkie służą nam do dnia dzisiejszego.
Tym razem pod wałek poszła 70-cio letnia szafa i nakastliczki ( czyli szafki nocne) ciężkie, z litego drzewa. Niestety kolor również był przyciężkawy, a i ubytki bardzo widoczne- bardziej już szpeciły niż ozdabiały.
Szafeczkom zmieniłam "buciki" dodałam trochę biżuterii i wiem, ze posłużą nam jeszcze przez wiele kolejnych lat, bo ja na pewno się ich nie pozbędę- Splociku to zdjęcie jest dla Ciebie;)
Wstawiam od razu kolaż przed/po
Zrobiłam też takie panele tapicerowane, część jest wykończona różnymi pinezkami tapicerskimi, część nie, półka pod oknem ma plecy z laminowanej płyty i zupełnie nie dało sie ich wbić
Zdjęcia starej szafy nie mam, ale to komplet do szafek, wiec kolor/okucia były takie same.
Jeszcze tylko szyldy pod klucze, bo o wymianie zamków nie ma mowy- wymiary nie do kupienia
A i wbrew obawom mojego ślubnego- cała sypialnia i warsztat jest pomalowany na kolor szary- tylko ciut jaśniejszy od mebli, trochę białych i szafirowych dodatków i wcale nie jest ciemno- wręcz jaśniej niz było do tej pory;)
Wiem, że nie wszystkim się podobają takie przemiany, ale dzięki nim te meble u nas postoją jeszcze przez lata i najważniejsze nam się podobają;)
Udanego weekendy Wam życzę i pozdrawiam serdecznie
Świetnie wykonana praca , mój tok myślenia trochę podobny ale nie będę to meble.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńReniu świetnie zinterpretowałaś przysłowie - mebelki dostały drugie życie - podobają mi się.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam upalnie :)
Zaskakująca interpretacja przysłowia. Ale przecież właśnie o to chodzi! Nowe życie starych mebli bardzo mi się podoba - niech Ci służą!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Alina
Bardzo udana metamorfoza nakastlików (znam to słowo) i szafy. W ogóle głowę bym dała sobie uciąć, że u mojej Babci takie dwa stoją w sypialni, do kompletu z łóżkami i 3-drzwiową szafą właśnie ;) Przez dodanie innych nóżek szafeczki zyskały na lekkości a całość jest teraz w stylu eklektycznym :)
OdpowiedzUsuńNo to zaskoczyłaś mnie, zresztą nie pierwszy raz, brawo!
OdpowiedzUsuńPięknie zinterpretowałaś przysłowie. :)
Najprościej jest coś wyrzucić i kupić coś nowego, ale ile satysfakcji daje samodzielne nadanie drugiego "życia" temu czemuś niewielkim nakładem.
Twój link i fotkę dodałam do mojego wpisu.
Miło mi, że bawisz się u mnie. :)
Pozdrawiam ciepło.
I jeszcze jedno, dawno nie spotkałam się z tą nazwą szafki nocnej. :)
UsuńPrzypomniała mi się Babcia, która używała tej nazwy.
Pozdrawiam ciepło.
Bardzo, ale to bardzo podoba mi się kolor tej szafki nocnej :)
OdpowiedzUsuńReniu, cudownie odnowiłaś te mebelki, są jedyne w swoim rodzaju i bardzo mi się podobają.
OdpowiedzUsuńUściski.
Jest rewelacyjnie. Na prawdę dobra robota i szafki nocne (u mnie w domu Babcia mówiła nakastlik) i szafa, a zwłaszcza te panele są super. Bardzo fajna przemiana, jak dla mnie na 6 z plusem 🙂🥰😍
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie 🙂
wow
OdpowiedzUsuńcudna metamorfoza przyjemnie się ogląda efekt rewelka :)
:)
Nowe kolory uwspółcześniły wnętrze (nowy przyjaciel), a fason mebli i dodatki trochę retro (stary znajomy). Świetna interpretacja!!! I czy zawsze musi być dziewiarsko?:) Słowo nakastlik zupełnie mi nieznane - w jakim regionie się go używa?
OdpowiedzUsuńReniu dokładnie nie wiem, na pewno w cieszyńskim, ale po komentarzach widzę że w innych też:)
UsuńDzięki za odp!
UsuńCudowna i oryginalna interpretacja tematu. A same meble prezentują się cudownie po tej metamorfozie. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńSzafka nocna po odnowieniu prezentuje się przepięknie :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Gratuluję odwagi:) Ja już od dawna mam ochotę przemalować kilka staroci ale na razie się nie odważyłam. Świetnie dobrane kolory a mebelki wyglądają ślicznie i nietuzinkowo. Brawo Reniu!
OdpowiedzUsuńGorąco pozdrawiam.
Wspaniała metamorfoza!!! :) efekt zdecydowanie na wielki PLUS! bardzo gustowny kolor :)
OdpowiedzUsuńPięknie, przytulnie i wyjątkowo. Masz dar Reniu do tych metamorfoz. Pozdrawiam w zasadzie nocnie i idę spać do mojej byle jakiej sypialni:-)
OdpowiedzUsuńCzarujesz Oluś, na pewno masz również przytulnie w swojej sypialni:)
UsuńŚwietna metamorfoza, bardzo na plus:)
OdpowiedzUsuńStrasznie mi się podoba taka zmiana, ta szafeczka nocna cudna jest :)
OdpowiedzUsuńNazwę "nakastliczki" pierwszy raz słyszę /czytam :)
Człowiek się całe życie nowych rzeczy uczy .
Pozdrawiam serdecznie :)