To taki nieco przewrotny tytuł, ale trochę mi się nazbierało i chce to wszystko w jednym poście zmieścić;)
Ale zacznę od końca.
Już jakiś czas temu Splocik podpytywała mnie o moje doświadczenie z maszynami dziewiarskimi, co mnie trochę zaskoczyło, ale moje zaskoczenie było jeszcze większe, gdy dowiedziałam się o co Jej chodzi tak naprawdę:) Nie będę wchodziła w szczegóły , ale trafiło do mnie takie cudo, no i.........
sie zakochałam, tyle że jak na razie to miłość nieodwzajemniona :( jeżeli chodzi o ścieg gładki, jest ok, ale gdy zaczynam żakard to już jest gorzej. Focha strzelamy na zmianę;) ale sie nie poddam i choćbym musiała ją zmusić to zmuszę do obopólnej miłości, tylko nieco więcej czasu mi potrzeba, a jego ostatnio jak na złość coraz mniej.
I tu przechodzę do następnego tematu , czyli zabawy u Splocika i przysłów(klik)
1. Nie to świat, co go przez okno widzimy- ale ludzie, którzy nam towarzyszą:)
2. Słońce i gwiazdy należą nie tylko do bogaczy.
bo i My Rękodzielniczki mamy swój świat i każdego dnia dziękuje opatrzności za grono fantastycznych ludzi wokół nas, za Wasze serducha, pamięć, komentarze i wsparcie.
W tym roku z opóźnieniem trafiły na subkonto wpłaty z 1% i choć co roku jest ich mniej to i tak jesteśmy ogromnie wdzięczne za każdą złotówkę przeznaczona na rehabilitacje Lili.
A żeby nie było tak zupełnie pusto to wrzucam moje bombeczki, które udało mi sie wydziergać w mijającym tygodniu, Serducha specjalnie z myślą o Was:)
i to nie są zdjęcia z ubiegłego roku- taki widok miałam dzisiaj rano;)
Mam nadzieję, że Splocik przyjmie moją interpretację i koniecznie zapraszam na ostatnie czyli 12 zadanie w mojej zabawie. Trzymajcie się
Gratuluję prezentu.Bombeczki cudowne a widok niesamowity, też chce taki.
OdpowiedzUsuńwspaniały upomineczek:)
OdpowiedzUsuńja kocham twoje bombeczki mam nadzieję ,że będą jeszcze do kupienia na Lilę chetnie zakupię:)
Reniu cudny prezent,gratuluję.
OdpowiedzUsuńBombki śliczne. Widok cudny. U nas przez dwie min sypał śnieg, to Wiki od razu w klapkach na dwór pędziła haha. Buziaki☺
Cudne bombeczki w zimowych ubrankach:)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś podobną maszynę ale to było wieki temu, gdy dzieci były malutkie a w sklepach pustki. Dziś już nie pamiętam jej obsługi ale jestem pewna Reniu, że sobie poradzisz. Trzymam kciuki i gorąco pozdrawiam.
Fantastycznie zima, a właściwie jeszcze jesień Cię obdarowała! U mnie słońce i zielona trawa.
OdpowiedzUsuńNie znam się na tych machinach, ale bombeczki podziwiam nieustająco.
Buziaczki Reniu:)
Wspaniałe prezenciki Reniu. Tę maszynę widzę po raz pierwszy, ale wierzę, że TY sobie z nią poradzisz :) Bombeczki są prześliczne :)
OdpowiedzUsuńReniu piękny prezent otrzymałaś! Jestem pewna, że już wkrótce pokochacie się oboje :). Twoje bombki są śliczne!!!! Wiem, bo jestem szczęśliwą posiadaczką i w tym roku znów ozdobią moją choinkę :)). I zazdroszczę śniegu! U nas nie ma :(.
OdpowiedzUsuńBuziaki kochana!
Ha! "jeździłam" na takiej maszynie!
OdpowiedzUsuńosobiście szaliczek sobie wydziergałam.
Dawno to było, w czasach kiedy "praca z domu" była zupełnie naturalnym zjawiskiem_ mnóstwo ludzi w ten sposób pracowało lub dorabiało dziergając na takich maszynach hurtowo lub dorabiając prywatnie.
Później zachwyciliśmy się chińszczyzną i prace z domu się skończyły.
Pozostało tylko rękodzieło.
Powodzenia i owocnych zmagań z tą maszynerią.
tez gdzieś mam takową w piwnicznych zasobach
Świetny prezent śliczne bombeczki :)
OdpowiedzUsuńBombki bardzo mi się podobają. :)
OdpowiedzUsuńCo do prezentu, to każda z nas wie, jak miło jest otrzymać prezent, ale wiemy także, że dużo radości sprawia obdarowywanie prezentami.
Cieszę się, że miłość rozkwita i wiem, że wkrótce będzie obopólna, a jak się rozkręci, to będzie sama miód. :)
I niech Ci służy jak najdłużej. :)
Twój link i fotkę dodałam do mojego wpisu.
Miło mi, że bawisz się u mnie. :)
Pozdrawiam ciepło.
Reniu powiem tak , maszynę dziewiarską nawet mam , ba i to nawet dwupłytową , przypomniałaś mi o niej. Kiedyś namiętnie dziergałam swetry dla moich dzieci. Najbardziej cieszyło, gdy taki sweterek powstawał w jeden wieczór. Aż mi ochoty zrobiłaś na jej wyciągnięcie.
OdpowiedzUsuńBombeczki urocze i mam nadzieję że je w przyszłym roku zrobimy przy Twojej pomocy :-) Choc tak jak już kiedyś pisałam , wrabiane wzory to byłą moja masakra bo ja bardzo ciasno robię.
Alem się rozpisała... biało u mnie nie było, ale w ciągu dnia padał śnieg z deszczem.
Pozdrawiam serdecznie
Widzę, że i ja do klubu "maszynistek" się zapiszę. Trochę na niej popracowałam, ale nie zapałałam wielka miłością. Druty i dzierganie ręczne wzięło górę. Bombeczki w sweterki ubrane posiadam i ja dziękując Ci bezustannie za ten podarek. Pozdrawiam serdecznie Reniu i powodzenia życzę w ujarzmianiu niesubordynowanej maszyny.
OdpowiedzUsuńJa to nawet nigdy takiej maszyny nie widziałam. Życzę powodzenia i cierpliwości. Bombki śliczne a śniegu zazdroszczę. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńŚwietny prezent w świetnych rękach, powstaną przepiękne rzeczy. Wydziergane sweterki na bombeczki są prześliczne. Widok pzepiękny mroźnej zimy - u mnie podobnie. Pozdrawiam serdecznie.:)
OdpowiedzUsuńPamiętam z dzieciństwa jak moja ciotka na takiej maszynce robiła rękawiczki.A u nas zamiast śniegu od czasu do czasu świeci słoneczko, chociaż zimno jest :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne te bombki i cudny widok śniegu
OdpowiedzUsuńBombki piękne, maszyna pewnie da się już niedługo całkiem oswoić, ale widoku za oknem to zazdraszczam :)
OdpowiedzUsuńU mnie jak już coś pada, to tylko deszcz :) Pozdrawiam cieplutko :)
Bombeczki są cudne, Reniu. I już sobie wyobrażam, jakie wspaniałości wyczarujesz na tej maszynie, jak obopólna miłość rozkwitnie:)
OdpowiedzUsuńBuziaki.
Cudne bombeczki ❤
OdpowiedzUsuńPiękne prezenty dostałaś od Splocika - na pewno ujarzmisz tę maszynę (kiedyś u koleżanki zrobiłam sweterek na takim czymś).
OdpowiedzUsuńBombeczkami zachwycam się za każdym razem jak je widzę na ekranie albo wpadną mi w ręce (podarowałaś mi kiedyś taką cudną czwórkę).
Długo ten 1% spływał, skoro dopiero w listopadzie jest na miejscu. Ode mnie od 3 osób masz zaklepane złotówki.
O, gratuluję prezentu. Na pewno się przyda.Ja też posiadam maszynę dziewiarską dwupłytową W latach 70 i 80 wiele na niej robiłam. Dla siebie,dla dzieci, dla rodziny,a w pewnym okresie, kiedy przyszła moda na pewexowskie pulowerki także dla znajomych,gdyż nie każdy w Pewexie mógł kupić. Cieniutką akrylowa włóczkę wtedy przywoziło się gdzieś z Bałkanów chyba. Prosty ścieg robi się szybko. Pod górkę jest gdy trzeba dziergać wzór bo to trzeba wtedy przekładać oczka z igly na igłę ręcznie.A to niestety zabiera wiele czasu w zależności od wzoru.
OdpowiedzUsuńJak już się pokochacie z maszyną będziesz Renatko śmigała tworząc ciekawe i cudowne rzeczy. Trzymam kciuki za obopólną miłość:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło.
Widzę ze moje komentarze giną.... Reniu maszyna jak dla mnie magiczna 🤣a bombeczki dziergasz cudne, wiem bo takie od Ciebie mam, sa wyjatkowe 💚
OdpowiedzUsuń