niedziela, 12 października 2025

Czytelniczy wrzesień;)

 Nie będę się rozpisywać, bo i tak nie ma o czym. Pokażę Wam tylko co zabiera mi ostatnio czas-


 

 to owoce pigwowca- twarde i kwaśne jak jasny gwint, ale też mają tyle w sobie wit C, że juz suplementacja jej nie jest potrzebna. Miałam 3 krzewy pigwowca japońskiego- przez lata było może po 3-4 kg owocków. Wywaliłam 2 , dokupiłam 2 innego gatunku i zapylacz do nich. Na jesień japoński dostał ostrzeżenie, jak tak dalej będzie to lecisz i chyba się przestraszył, bo w tym roku, on sam jeden miał kg- 10!!! W sumie nazbierało się 14 kg, chciałam to mam, ale roboty z nimi trochę było, mamy odgniaty i poranione palce, ale za to jaki syropek! palce lizać;) .Na tym koniec, jeszcze tylko buraki i koniec zapraw w tym roku;)

We wrześniu udało mi się przeczytać:


 



 

 

5 komentarzy:

  1. Też dostalam kilka owoców, faktyczne kwasne a buraki też dostalam i przerabiam .Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  2. Też mam pigwowce i w tym roku obrodziły niesamowicie, chociaż część przycięłam wiosną. Robię też z owoców taką "marmoladkę" bez cukru, która potem idealnie pasuje do owsianki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie zazdroszczę roboty z nimi, ale zazdroszczę zbiorów.
    Muszę mojego pigwowca postraszyć, bo miał kilka owoców i na dodatek zielone.
    Prawdopodobnie zanurzone w gorącej wodzie na chwilę sprawia, że miękną i łatwiej obrabiać.
    Ja skorzystałam z poczęstunku Koleżanki, mam syrop i konfiturę.
    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne zbiory - roboty sporo ale już zazdroszczę syropku :) fajne przeczytane Alka czytałam :) pozdrawiam i choć przerabiania nie zazdroszczę to przetworów już zazdroszczę haha :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Imponujące zbiory i przetwory:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń

Witaj:) będzie mi niezmiernie miło, jeżeli po swojej wizycie zostawisz ślad w postaci komentarza:)
pozdrawiam serdecznie:)