Czapnik bez czapki, a ja

 bez chusty, choć właściwie może nie tak do końca, ale mam słabość do toreb, apaszek i chust właśnie.

 

Zawsze lubiłam rzeczy oryginalne i z nie masowej produkcji, a że w czasach mojego dzieciństwa i młodości było jak było, to nauczyłam sie dziergać, szydełkować potem szyć.

Ta chusta jest tylko moja- wzór nie będzie na razie publikowany, no chyba że w przyszłym roku, ale i to nie koniecznie. Mam ochotę spróbować wystawiać swoje prace na Etsy- wiem, że będzie trudno, ale gdzieś muszę wyrobić piętrzące się zapasy włóczki bo choć obiecałam sobie że nie kupię, to zawsze znajdzie się jakaś, która mnie zachwyci miękkością czy  kolorem.

Cóż jak się nie ryzykuje, to nie pije się szampana, prawda? 

Na tą chwilę trwają rozmowy i rozważania.

Po tytule widać, ze chustę zgłaszam do Splocika, Rękodzieło i Przysłowia(klik)

Tym razem przedstawiam Arabellę, czemu taka nazwa? możne kiedyś przy następnej Wam opowiem;) 

 Wzór zdjęcia nie jest moim pomysłem widziałam coś podobnego na Pinterest i postanowiłam wypróbować

Tutaj jeszcze w jesiennych klimatach :)

                  zdjęcie nie jest moim pomysłem, znalazłam podobne na Pinerest i chciałam wypróbować jak to wyjdzie;)