W tym miesiącu opóźnienia nie będzie, ale to dlatego ze na kolejną lekcje decoupage zapraszam Was do Justynki (KLIK)
Zasady zabawy Hand Made Świętuje Cały 2017 rok tutaj :)
Luty przeciekł przez palce i to chyba nie tylko mnie i choć miałam wiele planów to właściwie na nich się skończyło.
Piszę właściwie bo zrobiłam dwie prace, jedną miałam w planie już w grudniu i to ją pokażę dzisiaj w ramach zabawy
Takie ażurki juz od dawna mi sie podobały, jednak brak było sprzętu,
Jak nie które z Was wiedzą w ubiegłym roku obchodziłam tzw zmianę kodu i moi Rodzice wraz z Teściami doszli do wniosku, że sama kupię sobie najlepszy prezent- nie chcecie wiedzieć jakie były ich miny gdy powiedziałam, że część przeznaczyłam na mini wiertarkę ;D
jedynie teraz muszę dokupić cieniutkie wiertła diamentowe, bo te co mam jednak robią dość duże dziurki, albo jeszcze dużo poćwiczyć.
Z pierwszej jestem zadowolona, choć miało być wykończenie reliefowe, ale dalej to nie moja bajka ( widać na drugim jaju) i pozostanę przy samym ażurze
Powiem szczerze, że takie wiercenie skorupek przysparza niezłego stresu , ale musiałam spróbować i na pewno powstaną kolejne:)
Jeszcze tylko żabka i życzę wszystkim owocnego marca:)
ładne jajusia
OdpowiedzUsuńReniu nie narzekaj bo to drugie jajco mi się bardzo podoba . Mini wiertarkę kiedyś zakupiłam , mam ale z robotą to już gorzej , bo u mnie ani reliefy ani dziurki nie wychodzą. Twojej jajeczka są świetne . A wiesz że ponoć najładniejsze dziurki wychodzą spod wiertarki dentystycznej :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
ta, tylko gdzie taką znaleść?
Usuńkupiłam taką z wałkiem giętkim, lżej się pracuje i łapka nie boli ;)
Ale precyzyjna robota :) Śliczne te jajeczka :)
OdpowiedzUsuńOjej, normalnie załamka :) Reniu, nie nie .. nie martw się . Jajka są urocze , tylko tak zazdroszczę umiejętności. Bardzo mi się podobają. Już widzę jak odbarwiam skorupki, wiercę i mi się kruszą w rękach <3
OdpowiedzUsuńA czytając komentarz Ani to od razu usłyszałam dźwięk tej dentystycznej wiertarki i ząbki mnie zabolały :))
Kaziu ja pierwsze wiercilam a potem odbarwialam, bo wybielacz osłabia skorupki.
UsuńJedna skorupka mi sie rozpadla i to przy ostatnim wzorze, nie chcesz wiedzieć co się potem działo ;)
Strasznie mi się takie pisanki podobają, pięknie Ci wyszły Reniu. Sama bym chętnie spróbowała ale nie mam miniwiertarki. To musi byś niezwykle precyzyjna praca, podziwiam!
OdpowiedzUsuńPrzesyłam uściski.
Przepiękne ażurowe jajka-pisanki :)
OdpowiedzUsuńA miny mogę sobie wyobrazić Twojej rodzinki ..... wpada moja koleżanka do domu i krzyczy kupiłam sobie mini wiertarkę do męża , a on "I co będziesz sobie zęby borować ?" - nie uwierzył ! Jak wyjęła sprzęt z torby to szczęka mu opadła na podłogę :) Byłam przy tym !
Widziałam jak się to wierci , ale sama nie próbowałam .
wspaniałe jak pierwsze wyszły to juz teraz tylko piękniejsze będą:)
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyszły! :) Też kiedyś wierciłam, ale kurczę kiedy to było, lata temu... Cały czas robię sobie nadzieję, że jeszcze do tego wrócę, bo w gruncie rzeczy to fajna zabawa (ale z lekkim stresem, żeby nie pękło) :)
OdpowiedzUsuńPS: Jakby co, to polecam wiertła Proxxona ;)
Aniu dziękuję, zapisałam sobie:)
UsuńWyobraziłam sobie reakcję Twojej rodziny :) Myślę, że gdy zobaczyli tak piękne wydmuszki, to zrozumieli. Cudeńka Ci wyszły, takie ślicznie koronkowe. Powodzenia w dalszej twórczości.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
C U D N E !!!Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPrzepiękne jajeczka!
OdpowiedzUsuńOj kochana witaj w klubie- ja u mego M. znalazłam i nawet trzy zrobiłam choć nie takie ładne jak Twoje ale mam😆
OdpowiedzUsuńBuziaki.
Reniu, bardzo delikatne pisanki. Slicznie ozdobione. jeszcze nigdy nie robiłam dziurek w wydmuszkach i chyba juz nie będę:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło.
Wrzuciłam moje pudełko do marcowej zabawy. Wszak to świetny prezent dla mnie:) Całuski.
Reniu, cudowne ażurki i nie wyobrażam sobie, jak można wywiercić te otworki bez uszkodzenia skorupki.
OdpowiedzUsuńUściski.
Śliczne ażurki -dziurki stworzyłaś Reniu:) Podziwiam, że wydmuszki się nie rozpadły, czyli poszło Ci bardzo dobrze z tym wierceniem:)
OdpowiedzUsuńTwoje jajeczka pierwsza klasa.Też się zastanawiam jak wydmuszki można wiercić
OdpowiedzUsuńi się nie rozpadną. Pozdrawiam.
Bajka i duże brawa za odwagę! Buziole!
OdpowiedzUsuńPierwsze koty za płoty - super Ci wyszły, a pisanka z reliefami też mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńU Ciebie widzę ciągle jakieś nowości:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńReniu ślicznie te pisanki wyszły,jednak pięknie umiesz wiercić ,a jak nabierzesz wprawy to będzie już bosko.
OdpowiedzUsuńBuziaki
Reniu, cudne są takie ażurkowe pisanki!
OdpowiedzUsuńObie bardzo mi się podbają :-)
Ja tylko decu na gęsiej wydmuszce próbowałam, ale łapki mi się trzęsły, więc tym bardziej podziwiam Twoje wyczyny.
Śliczne jajeczka :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam te ażurki! Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńJestem pełna podziwu. Obydwie pisanki są przepiękne. I lepiej by było gdybyś nie rezygnowałaś z opcji z reliefami - świetnie Ci wychodzą :)
OdpowiedzUsuńOba jajeczka są piękne. W pierwszym śliczny motyw, w drugim cudny kolor i reliefy.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie wierciłam, choć ogromnie podobają mi się takie ażurki - sprzęt mam, tylko wydmuszek brak do ćwiczeń :-)
O raju, jakie urocze pisanki, majstruj dalej z tymi dziurkami, bo pięknie wychodzą:)
OdpowiedzUsuńjakie cudne
OdpowiedzUsuńŚliczne jajeczka :)
OdpowiedzUsuńReniu,śliczne jajca,jestem w szoku że takie cuda robisz :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie.
Wow 😲 ależ fantastyczne jajka zrobiłaś Reniu.
OdpowiedzUsuńZawsze podziwiam jajkowe ażurki ,bo trzeba mieć nie lada wyczucie,by nie ponieść strat podczas nawiercania wydmuszek.
Reniu powiem tak jajka są piękne i jak nie przepadam za niebieskim kolorem,tak Twoje niebieściuchne się do mnie śmieje,różane też mi się podoba.
Nawiercane wzory sprawiają że jajeczka nabierają szlachetności,są o niebo delikatniejsze w odbiorze niż decoupażowe.
Miłego weekendu życzę,buziaki zostawiam 😘
Ja nigdy ażurowych nie robiłam, pewnie wszystko by mi popękało i się zniszczyło. Więc podziwiam umiejętność :)
OdpowiedzUsuńOba jajeczka prześliczne. Podziwiam Twoją precyzję i delikatność! Próbuj dalej reliefów - wychodzą bardzo fajnie!
OdpowiedzUsuńJajeczka są prześliczne. Podziwiam je tym bardziej, że sama nie znam tej techniki i chyba raczej nie poznam. To dla mnie raczej za delikatne zajęcie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Śliczne są Twoje jajeczka. Tej techniki nawet nie próbuję, choć podobają mi się efekty :)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że żabka wcześniej była, a dziś jej nie ma - dlatego tutaj podsyłam link do mojej sprezentowanej pracy http://robotkuje-i-bloguje.blogspot.com/2017/03/zakadka-z-kubusiem-puchatkiem.html :)
OdpowiedzUsuńCudne!!!
OdpowiedzUsuńsame dziurki.... i jajecznica była! ;D
OdpowiedzUsuń