niedziela, 27 września 2015

kolejna torebka..........

ale będzie ich wiecej, bo młoda zażyczyła sobie jedną, a jak znam życie to moja najstarsza też będzie chciała, a ja chcę jeszcze brązową:D
teraz tylko tak na szybko wrzucam zdjęcia, za chwilkę zacznie zjeżdżać sie rodzinka i dopiero wieczorkiem będę mogła do was zaglądnąć:)
Kochane bardzo dziękuję za miłe komentarze pod poprzednimi postami, sprawiacie mi nimi wiele radości i bardzo się cieszę, ze zaglądacie :)

Trochę sie obawiałam szycia tej torebki bo to skóra, ale zalegała mi juz w szafie od dość dawna i miałam na nią pomysła:D
i wiecie co?!
szycie skóry wcale nie było najtrudniejszą rzeczą przy tej torebce,
O wierle trudniejsze okazało się przyszycie koronki frywolitkowej:(
niestety nie używam, nie lubię i nawet nie mam naparstka, a wkłucie sie w skórę wymagało trochę siły-
efekt jet taki, ze wyszło i trochę nie równo, ale i tak jestem z niej mega zadowolona.
A jak wygląda osadźcie same:)
Projekt i sposób uszycia podszewki podpatrzyłam u Eleny

 szyje piękne torebki i dzieli sie też swoimi sposobami, niestety nie obyło sie bez powtórki rosyjskiego i pomocy wujka Google, bo część już zapomniałam.





 Buziaki przesyłam i dziekuję ze jesteście:)
miłego popołudnia:)

niedziela, 20 września 2015

kolejna chusta

wydziergana i punk na ten miesiąc zaliczyłam:)
udało mi sie tez nie kupić kolejnej włóczki w tym miesiącu więc kolejna fajeczka na liście :D
Wiem i że wam ucieka czas, wręcz przecieka przez palce, ale pocieszam sie, że u mnie już bliżej końca zaprawiania i będę mogła więcej czasu poświecić na rękodzieło.
Po "Echo flower" sięgnęłam po "Alpejskie łąki" i tu również skorzystałam z opracowania Agnieszki z bloga Intensywnie Kreatywna 
projekt jest genialnie opracowany i wytłumaczony, co dla tych którzy nie robili do tej pory chust i nie są biegli w języku angielskim jest dużą pomocą
Robiłam wersję skróconą a i tak chusta wyszła wielgachna,ale takie lubię można sie omotać dokładnie lub opatulić w chłodny wieczór.
Niestety nie dobrałam dobrze włóczki- okazała sie za bardzo włochata i wzór troszkę się schował, ale uwielbiam ten kolor, a nie chciałam tez pełnego ażuru.
Próbowałam się wycofać i spruć robótkę, ale to nie na moje nerwy było, wiec skończyłam i jestem zadowolona:D
Zdjęcia na szybko między deszczami nie zachwycają, ale co mogłam to zrobiłam:)
a jak wyszło oceńcie same:


 dopiero przy obróbce zdjęć zauważyłam, ze mam nie schowaną nitkę:(



  Kochane bardzo dziękuję za wszystkie komentarze, szczególnie te pod krzywulcem.
Wiem że większość chciała mnie tylko pocieszyć i jestem za to bardzo wdzięczna,
wiem że muszę jeszcze koniecznie poćwiczyć, ale ostatnio czas pozwala tylko na tyle.
buziaki przesyłam, miłego popołudnia życzę i spokojnego tygodnia:)

środa, 16 września 2015

Morowy krzywulec

Myślałam, że tym razem będę musiała odpuścić
Nie znoszę oliwek, oliwy z oliwek- odrzuca mnie od ich smaku, a nawet nie lubię koloru oliwkowego.



Oczywiście moja niechęć przenosi sie na wszystko, nie znajdę w szafie nic w tym kolorze, nie mam nawet skrawka materiału czy innych przydasi, ale tknęło mnie żeby sprawdzić jeszcze mulinę i tu okazało sie że jest jedna sztuka!
a najfajniejsze jest to że to prezent od naszej Danusi  :D
dzięki temu mogłam przygotować coś na kolejny miesiąc, ale od razu połączyłam pracę z zabawą u Joasi:)


                                                              


Poćwiczyłam węzełki- wszystkie poznane do tej pory i frywolitkowe też ( mam nadzieję że je widać:)
i widzę, że muszę chyba więcej ćwiczyć.
Tym razem nie jest to biżuteria, nie noszę ją aż tak żeby robić na okrągło dlatego teraz zrobiłam


                               

a czemu morowy koślawiec to chyba widać:)
kolory maskujące są a że nie równo mi wyszło to i koślawiec też jest :D
Sówkę robiłam w/g tutka
 https://www.youtube.com/watch?v=uDMaDuyKXB8&feature=player_embedded
co prawda jest po angielsku, ale bardzo dokładnie widać co i jak

                              

Nie wiedziałam czy mi wyjdzie jeszcze drugie zadanie dla Stefanii,
 takich rzeczy nie robię wcale, ja to ta co gotuję, ozdabiają dziewczyny, ale postanowiłam sie sprawdzić i wyszła mi druga koślawa maszkara , ale co tam jak sie to u nas mówi :
"i tak do du...py" bo oczywiście zjadłam zaraz po obfoceniu a jak, choć to juz chyba ostatnie ale ciągle moje i bez chemii :D

Teraz znikam bo mnie ciągle robota goni, a jak ktoś chce przygotować powidła (pyszne) dla leniwych ( tak jak ja) to zapraszam na drugi blog o TUTAJ

pozdrawiam cieplutko i buziaki przesyłam:)

niedziela, 13 września 2015

Frywolitka

mało jej ostatnio na blogu i to wcale nie dlatego ze mnie znudziła ( wręcz przeciwnie,:) ale czasu ciagle brak, a to co supełkuję jeszcze nie skończone:)
dzisiaj szybciutko, bo chcę jeszcze pobuszować po waszych blogach, a i robota goni, nawet dzisiaj:(
Przygotowałam zakładkę, one ostatnio mi jakoś tak same wychodzą, ale wpasowuje sie w kolejne, juz
 18 zadanie czyli frywolitka dwukolorowa, ale po szczegóły zapraszam do Justynki

Moja wyszła tak i powiem szczerze, ze jak oglądałam kursiki to chyba czółenkami było mi łatwiej ją przygotować :)
a może to tylko dlatego, że już tylko czółenkami pracuję?
nie wiem, ale sprawdzać nie będę tylko szybciutko pokażę co wysupłałam





Teraz jeszcze tylko pochwalę sie prezentem.
Jak wiecie na blogu Monika ogłosił candy, ale nie zwyczajne, tylko każdy musiał przygotować jakiś wirtualny prezent dla niej i cudem mój poprzez losowanie wygrał :D
A oto co ja otrzymałam



Moniczko serdecznie dziękuje za prezent :)
Czystek piję juz od jakiegoś czasu- jeżeli go nie znacie to poczytajcie- niezłe z niego ziółko:)

Na koniec dziękuje wszystkim bardzo gorąco za życzenia:)
Buziaki:)

środa, 9 września 2015

Przetarło mi sie :)

może i nawet trochę za bardzo :)


W ramach naszej nauki decoupage przygotowałam małe pudełeczko.
Pudełeczko stare, nabyte gdzieś podczas dziecięcych  wycieczek, ciemno brązowe z bule jakimś wzorkiem,stało sobie tylko i czekało aż ktoś sie albo zlituje nad nim albo wyrzuci.
Nie wiem czy po moim zlitowaniu wygląda lepiej, ale  pasuje kolorystycznie do pokoju małej :)
Jako podkład wykorzystałam miętową farbę którą udało mi sie wygrać u Agnieszki
Powiem szczerze, że jak tylko wiedziałam że bardzo sie ucieszyłam, bo miałam akurat serwetki z tym kolorem, naszym ulubionym zresztą, miętowym :)
Nie mam skali porównawczej, nigdy z farbami kredowymi nie pracowałam, ale z TĄ pracowało mi sie bardzo dobrze, a najważniejsze że szybko schnie i ładni kryje:)
Resztę mięty wykorzystam przy renowacji mebli w pokoju małej, ale na pewno skorzystam z oferty Agi i jej podpowiedzi też.
Agnieszko dziękuje bardzo :D
a teraz już kilka zdjęć








Co myślicie, może być?
Zaprasza jeszcze na pyszny sos do makaronu i serek z jogurtów 



buziaki dla wszystkich :)

sobota, 5 września 2015

Jamniczek :)


Blog powstał gdy w moim życiu dominowały dziewiarstwo i krawiectwo, ale ostatnio mało ich, bo moim czasem   jak wiecie, rządzi frywolitka i decoupage, a czasem i makramy sie można dopatrzeć:)
po ostatnich poremontowych porządkach doszłam jednak do wniosku, że muszę coś nie podziałać w tym kierunku, bo ilość przydasiowych włoczek i materiałów jest ogromna i tylko zabierają mi miejsce.
Dlatego postanowiłam że w każdym miesiącu musi się znaleźć czas na przynajmniej jeden  uszytek i jeden dziergalik :D
Jak to będzie wyglądało w realu, zobaczymy " w praniu" :)

                                                            zdjęcie znalezione w necie, ale czyż nie jest cudnie słodki ?!

Dzisiaj pierwsza rzecz w tym temacie i jest to torba, przez nas nazwana jamnikiem,
Prawda że tak wygląda?

Torba dla małej, potrzeba na basen.



Spokojnie mieści sie duzy ręcznik, klapki i strój oczywiście, ale na strój znalazła sie w osobnej saszetce, którą uszyłam z resztek ortalionu, nie przemoczy reszty, nawet jeżeli nie będzie wyciśnięty
jeszcze tylko zdjęcie rodzinne :)

Kochane moje bardzo Wam dziękuje za wszystkie komentarze, wiecie jak one mnie dopingują do dalszej pracy  i jestem za nie bardzo wdzięczna.
Jutro u nas Dożynki, zobaczymy czy nam dopisze pogoda?
Buziam i pozdrawiam :D

czwartek, 3 września 2015

Podsumowanie zadania 16

Najwyższa pora przygotować podsumowanie naszej 16 już lekcji w oswajaniu frywolitki.
Mimo że lekcja powtórzeniowa, to dla mnie kółeczka odwrócone były nowością, przynajmniej na czółenkach i muszę przyznać, ze na igle były łatwiejsze, ale dzięki temu opanowałam trochę bardziej czółenko.
Teraz mogę pracować tylko jedną nitką, a przyznam że w sieci takich wzorów jest wiele :)
Jak widać frywolitkę można robić igłą, czółenkiem i szydełkiem, więc jak ktoś zechce to na pewno się nauczy :)

Tym razem też pokusiłam się o pokazanie wszystkich przygotowanych prac i są to

Ola 

Justynka
 Terenia

Kazia
Dorotka
Joasia




Ewa







no i ja




Na koniec zapraszam jeszcze do  Justynki na kolejne zadanie

Na koniec chciałabym serdecznie podziękować za komentarze pod ostatnim postem i powitać nowe obserwatorki :)
Jest mi niezmiernie miło, ze zechciałyście zostać na blogu- czujecie sie jak u siebie:D
I jeszcze jedno- blogger robi mi psikusy i nie zawsze mogę odnaleźć te z was które dołączają do obserwatorów- jeżeli jeszcze u was nie byłam to proszę odezwijcie sie, a ja chętnie pooglądam wasze prace:)

Buziaki przesyłam i miłego popołudnia :)